Kanada nieśmiało za USA w Starlink, a Nowa Zelandia mimo niezłych transferów ma kiepskie pingi
Według zestawienia Ookla, satelitarny internet Elona Muska ma się naprawdę dobrze. W USA minimalnie gorzej niż typowe łącza, ale i tak o niebo lepiej od swojej bezpośredniej konkurencji (HughesNet czy Viasat). Osiągnięto 97,23 Mb/s pobierania i 13,89 Mb/s wysyłania przy świetnym jak na satelitarne łącze pingu 45 ms. Co ciekawe, w tym rejonie parametry Starlink dynamicznie się polepszają, a satelitarna konkurencja w zasadzie stoi w miejscu – nie odnotowano w jej przypadku zauważalnych zmian w ujęciu kwartał do kwartału.
W Kanadzie jest nieco gorzej, ale średnie pobieranie 86,92 Mb/s i wysyłanie 13,63 Mb/s z pingiem 55 ms, to też świetne wiadomości dla osób, które w inny sposób nie mogłyby mieć dostępu do szerokopasmowego łącza. Co więcej pobieranie Starlink (ale wysyłanie, a szczególnie ping już nie) wychodzi odrobinę lepiej niż typowe łącze w Kanadzie. Nowozelandczycy mogą liczyć na 127,02 Mb/s pobierania i 23,61 Mb/s wysyłania, ale bardzo wysoki ping 101 ms. To znacznie lepiej niż typowy usługowca tego rejonu, jednak nie w kwestii pingu, który w przypadku Starlink jest kiepski na tle innych krajów.
Europa z naprawdę świetnym dostępem do sieci Starlink, Niemcy z genialnymi pingami jak na satelitę
Jak tam mają się bliskie nam państwa? We Francji jest po prostu świetnie (no, pingi mogły by być lepsze, ale jest niewiele gorzej niż w USA). 129,39 Mb/s pobierania i 29,35 Mb/s wysyłania z 53 ms. Za to nasi zachodni sąsiedzi Niemcy mogą poszczycić się najlepszymi pingami w Starlinku z całego zestawienia i także prędkościami zauważalnie powyżej 100 Mb/s. W ich przypadku, to 107,98 Mb/s pobierania, 23,98 Mb/s wysyłania i rewelacyjny na satelitarne warunki średni ping 37 ms.
Jeśli będziemy mieli po starcie zbliżone wartości do Niemiec, Starlink powinien cieszyć się dużym zainteresowaniem w Polsce w przypadku osób, które niestety nie są w rejonie gotowym do podłączenia światłowodów czy nawet mniej widowiskowych, ale wciąż szybkich i nielimitowanych połączeń przewodowych. Oczywiście biorąc pod uwagę też cenę, w końcu nie każdy będzie chciał wydać tak astronomiczną kwotę za zestaw startowy (2269 złotych) i abonament (449 złotych co miesiąc). Jeśli nie mówimy o średniej tylko rekordowych bardzo wysokich wynikach, to już kilka miesięcy temu Starlink pobił granicę połowy Gb/s. Docelowo w pełni gotowa konstelacja i naziemne stacje powinny zapewniać nawet 1 Gb/s.
Zobacz również: Nie przestali grać mimo powodzi i wody za kolana. Kafejka internetowa wciąż działała
Źródło: Ookla-Speedtest / Foto tytułowe: Starlink