W ciągu ostatniej dekady serwisy streamingowe całkowicie zmieniły oblicze branży muzycznej. Marki takie, jak Spotify czy Apple Music nie tylko przekonały do siebie ogromną rzeszę osób, ale przede wszystkim są dostępne w bardzo przystępnych cenach. The Recording Industry Association of America ujawniło statystyki, które pokazują, iż streaming faktycznie jest przyszłością. W samych Stanach Zjednoczonych ta gałąź rynku posiada 80 procent udziałów w całej branży muzycznej. Jakie były jej udziały 10 lat temu? Zaledwie 7 procent. To tylko i wyłącznie pokazuje skalę całego zjawiska.
W Stanach Zjednoczonych można skorzystać z serwisów takich, jak Spotify, Apple Music, Tidal, Pandora, YouTube Music oraz Amazon Prime Music – w Polsce jest ich nieznacznie mniej. Około 81 procent Amerykanów posiada obecnie przynajmniej jednego smartfona – w 2010 roku było to zaledwie 35 procent. Streaming ewoluował więc dzięki urządzeniom mobilnym, a także dzięki szerszej dostępności internetu. Tym samym wspomniane wyżej serwisy wyparły klasyczne „empetrójki”, które noszono w kieszeniach.
W 2010 roku fizyczna sprzedaż nośników posiadała w USA 52 procent udziałów w rynku, a jej cyfrowy odpowiednik 38 procent. Obecnie zarówno sprzedaż fizycznych nośników, jak i muzyki w postaci cyfrowej posiada udział na poziomie 9 procent.
Serwisy streamingowe pozwoliły również na wypromowanie nowych artystów oraz uzyskanie przez nich sporego przychodu. Niektórzy muzycy korzystają z wybranych platform „na wyłączność” tym samym ograniczając dostęp do ich twórczości.
W samym 2018 roku Spotify zarobiło w Polsce 2 miliony złotych z reklam i 25 milionów złotych z miesięcznych abonamentów. Można spodziewać się, iż te statystyki są obecnie jeszcze wyższe.
I trzeba się z tym wszystkim pogodzić.
Źródło: Variety