Szef KRRiT chce nadzorować polski Internet

Maksym SłomskiSkomentuj
Szef KRRiT chce nadzorować polski Internet
Polski rząd ma coraz większą liczbę pomysłów dotyczących regulacji związanych z Internetem. Z końcem kwietnia informowaliśmy Was o projekcie ustawy mającej wprowadzić blokadę pornografii w Polsce. Teraz Maciej Świrski, przewodniczący KRRiT, w swojej rozmowie z wSieci sugeruje, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna zyskać kompetencje umożliwiające nadzorowanie Internetu w naszym kraju.

KRRiT chce zająć się kontrolą Internetu

Nie chodzi o cenzurę, ale dobro wszystkich Polaków. Można by rzec: argumentacja w takich przypadkach zawsze jest identyczna. Internautom trudno oprzeć się przekonaniu, że „dobro” definiować ma partia rządząca oraz namaszczona przez nią KRRiT.

„Ktoś musi powiedzieć nadawcom, że będzie reakcja na język nienawiści, poniżanie współobywateli, grup społecznych, próbę promowania obrzydliwości, pornografii. I są już pierwsze efekty tych działań. Jeden z nadawców po nałożeniu na niego kary finansowej zrezygnował z polskiej wersji programu, który pod hasłem „magii nagości” prezentował treści uznawane za nieobyczajne” – przypomniał Maciej Świrski. Zasugerował tym samym, że podobnie trzeba nadzorować treści publikowane w sieci.

„Opinie mogą być dowolne, ale fakty muszą być prawdziwe, nie mogą być wymyślane, nie mogą być fake newsami. Jeżeli środowisko dziennikarskie i nadawcy nie będą tej zasady pilnowali, ich wiarygodność będzie tylko malała. Podobnie jak trzeba przypomnieć o konieczności zwrócenia się do osoby, o której się opowiada, pisze z prośbą o odniesienie się do zarzutów, komentarz, zajęcie stanowiska. Ona ma prawo odmówić, ale musi mieć taką możliwość” – dodaje.

maciej swirski

Maciej Świrski, szef KRRiT. | Źródło: zrzut ekranu z YouTube PAP

Dalej Świrski przytacza przykład „fake newsów” o „rzekomym zatruciu Odry rtęcią”.

„Jako regulator rynku mówię nadawcom otwarcie: wasze opinie mogą być dowolne, wasz stosunek do rządu jest mi obojętny, ale wasi reporterzy i prezenterzy muszą mówić prawdę, nie mogą kłamać co do faktów” – mówi Świrski.

Jeśli uważnie śledzicie debatę publiczną wiecie zapewne, że „fakty” są zupełnie inne w ocenie partii będącej u władzy i sił opozycji. I tak, fakty nie powinny podlegać ocenie, bo… są faktami.

Po co zatem nadzór nad Internetem?

Podobno po to, aby bronić praw Polaków oraz wolności słowa. „Prawdziwie groźna cenzura to dziś bowiem ta, po którą sięgają wielkie koncerny technologiczne. One naprawdę mogą kogoś wyciszyć, wymazać i odebrać prawo głosu. Państwo polskie musi temu przeciwdziałać. Cenzura jest zakazana, a ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem cenzury w każdej formie” – mówi Świrski.

Internauci szybko zwrócili uwagę, że wcześniej w tej samej rozmowie Świrski pochwalił cenzurowanie „Magii nagości”. Przypominają też jego dorobek w zakresie walki o interesy Prawa i Sprawiedliwości i łagodnego traktowania prorządowych mediów, jak choćby TVP.

krrit
Siedziba KRRiT. | Źródło: gov.pl

Świrski wcześniej podejmował postępowania mające na celu nałożenie kary na TVN za reportaże w TVN24 o podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza i Janie Pawle II w kontekście pedofilii w Kościele, TOK FM za krytykę dotyczącą podręcznika „Historia i Teraźniejszość” autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego w TOK FM oraz Radio ZET za przekazane opinii publicznej informacje o wyjątkowo długim pobycie męża Elżbiety Witek na oddziale intensywnej opieki medycznej.

Źródło: wSieci via wirtualnemedia

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.