Microsoft działa bardzo szybko z wdrażaniem zaawansowanej sztucznej inteligencji do swoich usług, a Google nie chce zostawać w tyle. Właśnie dlatego z okazji konferencji Google I/O, która miała miejsce ponad tydzień temu, gigant z Mountain View zapowiedział cały szereg planów, jakie ma w kwestii AI. Oczywiście plany te obejmują między innymi Wyszukiwarkę Google, która ma otrzymać kilka różnych funkcji bazujących na sztucznej inteligencji.
Jedna z tych funkcji jest już dostępna jako eksperyment dla niektórych użytkowników w Stanach Zjednoczonych. Problem w tym, że jej działanie pozostawia wiele do życzenia. Proponowane przez nią rezultaty zarazem bawią i przerażają.
Sztuczna inteligencja w Google, czyli miecz obosieczny
Omawiana funkcja znana jest jako AI Overview, czyli w dosłownym tłumaczeniu „Przegląd AI”. AI Overview to nowa sekcja w wynikach wyszukiwania, stanowiąca podsumowanie najważniejszych danych na zagadnienie, o które pyta internauta. Można znaleźć w niej streszczenia artykułów, postów z mediów społecznościowych, a także zestawy linków.
Z punktu widzenia przeciętnego internauty funkcja AI Overview zapowiada się dobrze. W teorii już nie trzeba będzie wchodzić na żadne strony internetowe, aby znaleźć odpowiedzi przynajmniej na podstawowe pytania, a źródła odpowiedni na te bardziej skomplikowane maja być nam podsuwane pod sam nos. Oczywiście taka funkcja to jednoczenie złe wieści dla wszelkich stron internetowych i Internetu jako takiego, ale to już temat na odrębny artykuł. Skupmy się na temacie tego tekstu, czyli tym, jak AI Overview działa, albowiem doniesienia w kwestii naprawdę niepokoją.
Rekomendacje wujka Google: jedz kamienie i pij mocz
Osoby, której już uzyskały dostęp do funkcji AI Overview zauważyły, że wyposażona w nią Wyszukiwarka Google potrafi przedstawiać zwyczajnie zwariowane rekomendacje. Jeden z użytkowników za jej sprawą dowiedział się, że ma dodać do sosu do pizzy kleju, jeśli nie chce, by ser z niej spływał. Innemu sztuczna inteligencja doradziła, że powinien pić mocz, by szybciej pozbyć się kamieni nerkowych.
To wszystko to nie żart. Sztuczna inteligencja wbudowana w wyszukiwarkę Google faktycznie podsuwa internautom takie podpowiedzi. Chcecie większej liczby przykładów? Inny użytkownik przeczytał w AI Overview, że Barack Obama jest muzułmaninem. Jeszcze inny, że John Adams, jeden z prezydentów USA, ukończył Uniwersytet Wisconsin-Madison nie raz, a 21 razy. Pewna użytkowniczka dowiedziała się też, że geologowie z UC Berkeley rzekomo rekomendują jedzenie jednego kamienia dziennie, ponieważ są cennym źródłem witamin i minerałów.
Oczywiście w sieci można już trafić też na posty, które tylko wyśmiewają skłonność AI od Google do halucynowania dla rozgłosu, z użyciem sfabrykowanych grafik. Jednym z nich był post dotyczący depresji i skoku z mostu Golden Gate. Takie posty nie zmieniają jednak faktu, że Google ma ze swoim rozwiązaniem poważny problem.
To nie może się dobrze skończyć
Skąd takie wyniki wyszukiwania w wyszukiwarce Google? Skąd sztuczna inteligencja bierze takie informacje? Najwyraźniej zaciąga ona informacje ze stron satyrycznych, takich jak The Onion, a także z mediów społecznościowych takich jak Reddit, a problem w tym, że jak widać nie jest ona w stanie odróżnić od siebie treści rzetelnych od tych satyrycznych.
Google stwierdziło w oświadczeniu, że przykłady, które w ostatnich dniach zalały Internet dotyczą rzadkich wyszukiwań, które nie oddają dobrze doświadczeń większości ludzi. Większość „Przeglądów AI” ma zawierać rzetelne informacje, wraz z przydatnymi linkami. Jednocześnie firma poinformowała, iż zamierza dalej ulepszać swoje algorytmy, tak aby takie przypadku nie miały miejsca.
Moim zdaniem to, że takie rekomendacje w wyszukiwarce Google są rzadkie, nie ma większego znaczenia. Jeśli funkcja AI Overview zostanie udostępniona szerzej, a dalej będzie wyświetlać użytkownikom bzdury, prędzej czy później znajdzie się ktoś, kto weźmie te bzdury na poważnie, a to mogłoby się skończyć bardzo, bardzo źle.
Źródło: LiveScience, fot. tyt. Bing Image Creator/Canva