Już w ubiegłym roku pojawiały się doniesienia, jakoby Kaspersky Lab miało współpracować z rosyjskimi władzami. Organizacje na całym świecie odradzały korzystanie z rosyjskiego oprogramowania.
Informator, który jest byłym pracownikiem Kaspersky Lab twierdzi, że w firmie były dwie frakcje – jedna niezależna, a druga ściśle powiązana z rosyjskimi służbami specjalnymi – FSB.
Ostatecznie FSB przejęło jednak wpływy producenta oprogramowania. Rzekomo odbyło się to w momencie, gdy syn Kasperskiego został porwany i żądano za niego okup. Został on uwolniony przez rosyjskie służby specjalne.
Wtedy też rzekomo Eugene Kaspersky diametralnie zmienił strategię biznesową, pozbywając się między innymi amerykańskich inwestorów.
Kaspersky Lab kategorycznie zaprzecza powyższym doniesieniom. Firma twierdzi, że The Times nie przedstawia żadnych dowodów. „Nigdy nie pomagaliśmy i nie będziemy pomagać rządom w cyberszpiegostwie” – mówi przedstawiciel rosyjskiej firmy.
Źródło: Daily Mail