Nastolatek zmarł po zjedzeniu ostrego chipsa, który od dłuższego czasu jest popularny na platformach społecznościowych, m.in. TikTok. Stanowi on bowiem część niebezpiecznego wyzwania i jak widać – dopiero śmierć człowieka zdołała je nagłośnić. Sprzedawcy zaczęli wycofywać tego typu produkty ze swojej oferty, natomiast rodzina 14-latka domaga się znacznie bardziej stanowczych działań.
Popularne wyzwanie z TikToka zbiera pierwsze żniwa
Na łamach naszego portalu niejednokrotnie informowaliśmy Was o zgonach młodych osób, których powodem było wzięcie udziału w niebezpiecznych i głupich wyzwaniach na TikToku. Wdychanie środków chemicznych, przedawkowanie leków, celowe odmrażanie sobie części ciała czy duszenie się – to wyłącznie przykłady idiotycznych akcji. Nie były one jednak rozpowszechnione wśród wszystkich.
Nieco inaczej ma się sytuacja z One Chip Challenge, które co najmniej od pół roku jest niezwykle popularne na platformie TikTok. Polega ono na jedzeniu piekielnie ostrego chipsa oraz próby wytrzymania jak najdłużej bez picia np. mleka czy innych napojów. Wszystko zależy rzecz jasna od progu wytrzymałości danej osoby. Nawet wyjadacze twierdzą, że tego typu wyzwania nie są zbyt bezpieczne.
Mogą bowiem prowadzić chociażby do ostrego zapalenia trzustki czy innych problemów zdrowotnych, np. związanych z oddychaniem czy sercem. Teraz przekonaliśmy się, że w grę wchodzi nawet śmierć. Stało się tak w przypadku nastolatka ze Stanów Zjednoczonych, który zmarł zaledwie kilka godzin po tym, jak wziął udział we wspomnianym wyżej One Chip Challenge.
Zjadł on bowiem chipsa marki Paqui (nie jest ona dostępne w naszym kraju), bo zobaczył podobny filmik w aplikacji TikTok. Niedługo po ustaniu standardowych objawów (trudne do wytrzymania poczucie gorąca, mrowienie ust, języka, podniebienia i przełyku) zaczął skarżyć się na ból brzucha.
Warto zastanowić się chwilę przed wzięciem udziału w wyzwaniach
Do szkoły przyjechała więc rodzina 14-latka i zabrała go do domu. Tam zaczął dochodzić do siebie, więc nie widział przeszkód we wzięciu udziału w popołudniowym treningu koszykówki. Podczas drogi na miejsce zemdlał i natychmiast zabrano go do szpitala. Jak się jednak domyślacie – lekarze nie byli w stanie go uratować. Chłopak zmarł niedługo po trafieniu na oddział.
Oczywiście sam producent ostrzega, że spożycie chipsów może prowadzić do problemów zdrowotnych. Nie o to w tym wszystkim chodzi. Mowa przede wszystkim o popularności tego typu wyzwań. Są one niezwykle popularne nawet na terenie naszego kraju. Piekielnie ostre chipsy można dostać tak naprawdę we większości sklepów oferujących zagraniczne przekąski.
Dlatego też rodzice zmarłego Harrisa zaczęli nagłaśniać sprawę. Mnóstwo punktów sprzedaży detalicznej chipsów marki Paqui zdecydowało się na wycofanie tych produktów ze sprzedaży. To jednak nie jest rozwiązanie, bowiem w sklepach wciąż można znaleźć mnóstwo odpowiedników.
Amerykańskie media donoszą, że nawet 10-latki przynoszą do szkoły takie przekąski, bo „widziały je na TikToku”. Głośno było też o kilku dzieciach, które potrzebowały natychmiastowej pomocy medycznej po spróbowaniu chipsa. Sprawa jest więc poważna i miejmy nadzieję, że ktoś się nią zainteresuje.
Chodzi przede wszystkim o edukację najmłodszych, chociażby w usłudze TikTok. Jeśli bowiem ktoś zje chipsa i nic mu się nie stanie, to nie znaczy, że takim samym sukcesem zakończy się wzięcie innych osób udziału w wyzwaniu.
Warto więc zachować zimną krew. Jeśli macie niską odporność na pikantne jedzenie, to nie próbujcie nawet zabierać się za żadne tego typu wyzwania. To żadna zabawa i może doprowadzić wyłącznie do poważnych komplikacji.
Źródło: AP News / Zdjęcie otwierające: Facebook (@SuicidePainter), freepik.com (@smashicons, @kamranaydinov)