Twitter pozywa Elona Muska. I bardzo dobrze

Aleksander PiskorzSkomentuj
Twitter pozywa Elona Muska. I bardzo dobrze
Twitter oficjalnie pozywa Elona Muska, aby zmusić go do dokończenia transakcji oraz przejęcia serwisu społecznościowego – za 44 miliardy dolarów. Jak donosi The New York Times, pozew pojawił się w Chancery Court w amerykańskim Delaware – zarząd Twittera zarzuca Muskowi niesłuszne zerwanie umowy na zakup platformy.

W kwietniu 2022 roku Elon Musk oficjalnie twierdził, iż jest w stanie kupić Twittera za 54,20 dolara za akcję. Sprawa w ciągu ostatnich tygodni przybrała jednak dość nieoczekiwany obrót.

Co stanie się dalej?

Cała sytuacja zaczęła komplikować się w maju tego roku, kiedy to Elon Musk stwierdził, iż umowa związana z kupnem Twittera pozostaje “w zawieszeniu”. Miliarder afrykańskiego pochodzenia poprosił Twittera o dostarczenie raportu związanego z fałszywymi kontami oraz botami na platformie – co przez analityków zostało odebrane tylko i wyłącznie jako zagrywka w celu wynegocjowania lepszej ceny za platformę. W swoim pozwie, Twitter twierdzi, iż Elon Musk nie może manipulować akcjonariuszami oraz decyzjami, które zostały uprzednio podjęte. Zarząd Twittera zarzuca również Muskowi, iż nie poprosił on o żadne informacje związane z fałszywymi kontami zanim wyraził oficjalną chęć przejęcia całej platformy społecznościowej.

Czytaj też: Elon Musk anuluje umowę kupna Twittera, firma miała naruszyć postanowienia i wprowadzać w błąd

Innym ważnym elementem opisywanego pozwu są rzekome szczegóły dotyczące specyficznych “zagrywek” Elona Muska związanych z utrzymaniem najlepszych pracowników w Twitterze. Okazuje się, że to właśnie przez ekscentrycznego przedsiębiorcę spora część wartościowych pracowników poszła szukać szczęścia… gdzie indziej.

Na swoim koncie na Twitterze Elon zareagował w taki sposób, do jakiego przyzwyczaił on nas od lat – po prostu wyśmiewając całą sytuację. Niebawem jednak może mu już nie być tak bardzo do śmiechu – szczególnie jeśli faktycznie Twitter weźmie się na ostro za dochodzenie swoich praw.

Jak skończy się ta sytuacja? Na ten moment trudno to przewidzieć.

Jedno jest pewne: Elon Musk nie jest już zainteresowany posiadaniem miejsca do kultywowania własnego rodzaju wolności słowa.

Źródło: The Verge

Udostępnij

Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.