Będzie to nie lada wyzwanie dla deweloperów. Będą oni musieli zatrudnić sporo dodatkowych pracowników, którzy weryfikować będą wszelkie przesłane treści. A tych niedozwolonych mało nie jest – Financial Times podaje, że zabronionych tematów jest około 100, począwszy od kultu pieniądza, przez niezależność Tajwanu, na zaklęciach zmieniających ludzkie przeznaczenie kończąc.
Największy problem pojawi się zapewne w kwestii interpretacji. Rząd może przecież uznać za niedozwolone coś, co dla zespołu stojącego za aplikacją, wydawać się będzie zupełnie OK. Kolejny problem to olbrzymia ilość użytkowników i treści. Szanse na to, że każdy jeden nieprawidłowy element zostanie wyłapany są praktycznie równe zeru. Co wtedy się wydarzy? Możemy jedynie spekulować.
Jak widać chińska władza nie ma zamiaru dopuszczać do głosu ludzi, którzy chcą rozmawiać o niewygodnych tematach. I nie dotyczy to tylko poważnych mediów, ale także rozrywkowych aplikacji, teoretycznie z polityką niemających nic wspólnego.
Źródło: Financial Times