W przeciwieństwie do Wikileaks, Openleaks będzie „kanałem”, a nie wydawcą informacji. Jak powiedział Domscheit-Berg, takie rozwiązanie ma zapewnić środki techniczne dla organizacji i innych jednostek na całym świecie, do anonimowego publikowania doniesień w formie dokumentów lub informacji. Podczas gdy WikiLeaks działa jak biuletyn informacyjny, w którym redaguje się i prezentuje dokumenty po wstępnym opracowaniu, Openleaks stanowiłby platformę umożliwiającą publikację osobom z zewnątrz. Nowy projekt przypomina zatem koncepcję Web 2.0 – współtworzony przez użytkowników, w przeciwieństwie do koncepcji Broadcastingu – emisja „one to all”.
Z pewnością rozwiązanie to pozwoli odsunąć skojarzenia z projektem od jednej osoby. W przypadku WikiLeaks słychać często o właścicielu strony, Julianie Assange. Openleaks bierze przykład z sieci 4chan i grupy Anonymous, która zasłynęła z niedawnych ataków na strony internetowe organizacji nieprzychylnych WikiLeaks.
Źródło: TechCrunch