Największy atak hakerski na Ukrainie od wielu lat
Według ukraińskiego Ministerstwa Informacji, wiele wskazuje na to, że atak przeprowadziła Federacja Rosyjska. „To nie pierwszy ani nawet drugi raz, kiedy ukraińskie zasoby internetowe zostały zaatakowane od początku rosyjskiej agresji wojskowej” – podało ministerstwo w oświadczeniu. Służby bezpieczeństwa Ukrainy poinformowały CNN, że dane osobowe nie zostały naruszone. Większość usług elektronicznych została przywrócona.
Komunikat w języku polskim na zhakowanych stronach brzmiał następująco (pisownia oryginalna):
„Ukrainiec! Wszystkie Twoje dane osobowe zostały przesłane do wspólnej sieci. Wszystkie dane na komputerze są niszczone, nie można ich odzyskać. Wszystkie informacje o Tobie stały się publiczne. Bój się i czekaj na najgorsze. To dla Ciebie za twoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Za Wołyń, za OUN UPA, Galicję, Polesie i za tereny historyczne.”
Ministerstwo Kultury i Polityki Informacyjnej zasugerowało, że odniesienia do ukraińskich grup ultranacjonalistycznych w komunikacie były próbą zamaskowania przez hakerów „śladu rosyjskiego”. Resort dodał, że „oczywiste jest, że zrobiono to celowo, aby zrzucić odpowiedzialność na Polskę. Rosja i jej sojusznicy od dawna pracują nad stworzeniem niezgody między dwoma zaprzyjaźnionymi sąsiednimi krajami”.
Atak w przededniu wojny?
Atak hakerski miał miejsce w czasie, gdy Rosja zmobilizowała 100 000 żołnierzy przy granicy z Ukrainą. Zachodni sojusznicy obawiają się, że Rosja ponownie zaatakuje Ukrainę. Wcześniej dokonała aneksji Krymu w 2014 roku. Podejmowane w tym tygodniu przez USA, NATO i OBWE próby załagodzenia sytuacji w rozmowach z Rosją zakończyły się fiaskiem.
Według informacji przekazywanych przez amerykański wywiad, na jakie powołuje się Daily Mail, atak hakerski to jeden z elementów kampanii poprzedzającej wojnę. Kolejnym ma być operacja pod fałszywą flagą (ang. false flag) w postaci przeprowadzenia ataku przez Rosję na własne wojska i oskarżenie o niego Ukrainę. To miałoby dać Rosji bezpośredni powód do działań wojennych.
Źródło: Financial Times, Daily Mail