Upiorna latarnia we Wrocławiu
Za dnia latarnia pozostawała w zasadzie niewidoczna. Przechodząc obok niej można było w ogóle jej nie dostrzec za sprawą obrastającego ją bluszczu. Wystarczyło jednak, że zaczął nastawać mrok, a umieszczona w środku żarówka rozświetlała klosz w taki sposób, że cała konstrukcja u co wrażliwszych osób wywoływała niemały niepokój.
Latarnie we Wrocławiu projektował Beksiński. pic.twitter.com/w1tcaRVtzi
— Gentlemenel (@FilipPatek1) January 7, 2023
Bujna roślinność sprawiała, że latarnia prezentowała się jak stwór z grafiki Beksińskiego, potwór z gry Wiedźmin lub inna kreatura rodem ze słowiańskiej mitologii. Znawcy i miłośnicy kultury słowiańskiej uważają, że latarnia porośnięta bluszczem wyglądała jak klykanica, ogromny żeński demon, który atakował ludzi nie odmawiających wieczornej modlitwy.
To ja dziś rano w drodze do pracy..
Tak wygląda latarnia we Wrocławiu.
Fot: Marcin Szczęsny pic.twitter.com/hijA4nNeyl
— Damian Żurawski (@damian_zurawski) January 9, 2023
Atrakcję turystyczną zniszczył Tauron
Niestety, kilkudniowa sława latarni zdaje się mieć ku końcowi, a niewątpliwa atrakcja już nie istnieje. Dosłownie kilka godzin temu uzbrojeni w sekatory pracownicy firmy Tauron postanowili przyciąć gałęzie porastające klosz lampy „z obawy o bezpieczeństwo mieszkańców”.
„Sama „postać” nam absolutnie nie przeszkadzała, jednakże z uwagi na bezpieczeństwo mieszkańców oświetleniowcy zdecydowali o usunięciu roślin z latarni. Wcześniej nie otrzymaliśmy żadnego sygnału o problemie ze strony miasta czy mieszkańców” – powiedział w komentarzu dla Gazety Wrocławskiej Gracjan Respondek z Tauron Polska Energia.
Powiedzmy sobie szczerze: porośnięta roślinnością lampa nie spełniała swojej podstawowej roli. Nie oświetlała ona dobrze chodnika, do rozświetlania którego przecież została stworzona.
Szkoda. Być może dało się zrobić więcej, aby latarnia nadal straszyła przechodniów? 😉
Źródło: Gazeta Wrocławska, wykop.pl