Ambasada USA w Chinach dowiedziała się w styczniu tego roku za pośrednictwem swojego kontaktu, że ataki na Google były częścią zaplanowanej akcji komputerowego sabotażu, która została zainicjowana przez wysoko postawionych chińskich urzędników.
Ataki, do których doszło w połowie grudnia 2009, Google określił jako „pochodzący z Chin, wyrafinowany i precyzyjny atak na infrastrukturę korporacji, który spowodował kradzież własności intelektualnej firmy.” Oprócz giganta z Mountain View, ucierpiało także 20 innych spółek, w tym: Adobe Systems, Symantec i Yahoo. Google stwierdził również, że „głównym celem ataku był dostęp do kont Gmail należących do chińskich obrońców praw człowieka.”
W wyniku ataków, Google odwołał swoją politykę współpracy z chińską cenzurą i zaczął przekierowywanie zapytań z Chin do serwerów w Hong Kongu, które dostarczały nieocenzurowane wyniki. Powstały spór z rządem Chin został rozwiązany w lipcu, kiedy Google wycofał się i zgodził na wznowienie cenzurowania wyszukiwań google.cn.
Strona Wikileaks rozpoczęła publikację sporej liczby przecieków dyplomatycznych w niedzielę. W ciągu najbliższych miesięcy ukażą się kolejne tajne dokumenty.
Źródło: Neowin