Kreatywność użytkowników nie zna granic. Znaleźli bowiem sposób na to, by ominąć zakaz blokowania reklam na portalu YouTube. Wykorzystali do tego elementy zapomnianego już systemu operacyjnego Windows Phone, co na pierwszy rzut oka brzmi co najmniej absurdalnie. Warto jednak przyjrzeć się temu nieco bliżej.
Windows Phone może pomóc w używaniu blokerów reklam na YouTube
Ostatnio mamy do czynienia z dosyć kontrowersyjnymi działaniami na portalu YouTube, co zapewne zauważyły już osoby korzystające z blokerów reklam. Osoby odpowiedzialne za platformę postanowiły zacząć z nimi walczyć. Teraz coraz trudniej jest znaleźć rozszerzenie skutecznie radzące sobie z ograniczeniami portalu. Jedynym pewnym rozwiązaniem jest zainwestowanie w abonament Premium lub po prostu… oglądanie irytujących spotów, których z miesiąca na miesiąc pojawia się coraz więcej.
Nic więc dziwnego, że użytkownicy zaczęli kombinować – to było tylko kwestią czasu. Mało kto jednak zapewne przypuszczał, że w walce z polityką Google pomoże im… system operacyjny Windows Phone, który Microsoft porzucił cztery lata temu wraz z zakończeniem wsparcia dla iteracji Windows 10 Mobile. O co więc dokładnie z tym chodzi?
Ludzie zaczęli oszukiwać oprogramowanie tak, by zakładało, że nie korzystają z komputera osobistego, ale starego smartfona. Wszystko zapoczątkował inżynier oprogramowania kryjący się pod pseudonimem Enderman. Na swojej stronie internetowej opublikował obszerny wpis wyjaśniający sposób działania całego rozwiązania. Kluczem okazała się modyfikacja user-agenta systemowej przeglądarki obecnej na Windows Phone.
Warto przy okazji dodać, iż na smartfony od Microsoftu nigdy nie wyszła oficjalna wersja aplikacji YouTube. Korzystanie z przeglądarkowego wariantu było więc przez lata jedynym rozwiązaniem. Niekoniecznie przyjemnym i komfortowym, ale wciąż – po latach to ograniczenie zostało przekute w swego rodzaju wolność.
Wspomniany już wyżej Enderman wykorzystał więc specjalne narzędzia i poprzez zmianę identyfikacji przeglądarki… reklamy nie wyświetlają się na YouTube. Oczywiście należy wspomnieć, iż mówimy tu o dosyć skomplikowanym rozwiązaniu i niekoniecznie legalnym – przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę regulamin serwisu.
Platforma może w każdej chwili zabrać się za blokowanie i tego sposobu na omijanie reklam. Zakładam jednak, że korzysta z niego zbyt mało osób, by koncern w ogóle przejmował się ponownym angażowaniem w system Windows Phone.
Wiele wskazuje na to, że YouTube nie zamierza brać jeńców i ostro bierze się za walkę z blokerami reklam. Ich wykorzystywanie zmniejsza bowiem główne źródło dochodów serwisu. Jeśli więc niekoniecznie jesteście przekonani do oglądania wielu spotów przed/w trakcie/na końcu filmików, to jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się wykupienie subskrypcji Premium.
Niestety.
Źródło: TechSpot, Twitter (X) (@endermanch) / Zdjęcie otwierające: pexels.com (@jeshoots)