Wojna na Ukrainie. Twitter zawiesił konta informujących o pozycjach wojsk rosyjskich

Maksym SłomskiSkomentuj
Wojna na Ukrainie. Twitter zawiesił konta informujących o pozycjach wojsk rosyjskich
Około godziny 4:00 czasu polskiego Władimir Putin podjął decyzję o pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Decyzję prezydenta Federacji Rosyjskiego poprzedziły… działania serwisu Twitter. Administracja medium społecznościowego, za pośrednictwem którego informowano o ruchu wojsk rosyjskich, postanowiła zablokować konta publikujące materiały, mogące pomagać Ukraińcom i uświadamiać opinię publiczną na temat postępowania Rosjan.

Twitter zbanował konta informujące o ruchach wojsk rosyjskich

Za sprawą Internetu cała ludzkość może być na bieżąco z tym, co dzieje się na świecie. To właśnie na łamach Twittera publikowano do tej pory większość informacji na temat ruchu wojsk rosyjskich, mogących uprzedzić ludność ukraińską o ewentualnym niebezpieczeństwie oraz pokazać światu, co tak naprawdę planuje Władimir Putin. Niestety, Twitter postanowił tego zabronić.



Administracja Twittera zablokowała około tuzina dużych kont należących do osób publikujących w obrębie serwisu filmy i zdjęcia zdradzające ruchy wojsk armii rosyjskiej. Nastąpiło to tuż przed rosyjską agresją w czwartek. Rzecznik Twittera twierdzi, że nastąpiło to przez „pomyłkę”. „Pomyłka” zgrała się niemal idealnie z atakiem lądowym i powietrznym na Ukrainę.



„Proaktywnie monitorujemy pojawiające się treści, które naruszają nasze zasady, i w tym przypadku, przez pomyłkę, podjęliśmy działania w stosunku do kilku kont” – przekazał rzecznik, cytowany przez RP.pl. „Szybko analizujemy te działania i już przywróciliśmy dostęp do wielu kont, których one dotyczą” – dodał.

Podobno zawieszenia nie były efektem skoordynowanego działania armii botów, ani masowych zgłoszeń. Jeśli nie to było zatem powodem tego rodzaju sytuacji w najważniejszym momencie agresji rosyjskiej, to co – pytają internauci. Wygląda na to, że najpewniej nigdy się nie dowiemy.

Źródło: RP.pl, Reuters

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.