Wycinają druciki z maseczek. Myślą, że to anteny 5G

Maksym SłomskiSkomentuj
Wycinają druciki z maseczek. Myślą, że to anteny 5G
Kolejna dziwna, viralowa teoria spiskowa błyskawicznie rozprzestrzenia się w Internecie. Internauci kwestionujący istnienie pandemii COVID-19, negujący sens noszenia maseczek oraz przeciwni wdrażaniu technologii 5G udostępniają sobie film umieszczony na Twitterze przez użytkownika o pseudonimie 72tattedup. Twierdzi on, że druciki w popularnych modelach maseczek to… anteny 5G, po czym wycina je z maseczki. Do sprawy odniósł się już nawet serwis fakehunter.pap.pl.

Czy druciki w maseczkach to anteny 5G?

Druciki w maseczkach to nie anteny 5G, a usztywnienie pomagające właściwie przylegać im do twarzy. Nie ma potrzeby ich wycinania. Teorie tego rodzaju powstają w krajach, którym zależy na opóźnianiu rozwoju innych państw, na co uwagę zwraca ekspert fakehunter.pap, profesor Sławomir Hausman, który kieruje Zakładem Telekomunikacji na Politechnice Łódzkiej.



„Nawet jeżeli te druciki są metalowe, to co niby miałoby się z nimi dziać? Mamy przecież mnóstwo metalowych przedmiotów, mnóstwo przewodników wokół nas. To nie stwarza żadnego zagrożenia. Gdyby były bardzo duże moce, to po prostu taki drucik mógłby się grzać i nas oparzyć. Nic takiego się jednak nie dzieje, bo gęstości promieniowania są bardzo małe. Taki efekt jest nawet nie do zaobserwowania, nie do zmierzenia i w praktyce nie istnieje” – tłumaczy Hausman.

Profesor Hausman podnosi kwestię, na którą sam wielokrotnie zwracałem uwagę. Skąd niezdrowe zainteresowanie technologią 5G i towarzysząca jej niechęć ze strony pewnych środowisk? Systemy 1G, 2G, 3G i 4G działały przez lata i nie okazały się dla nikogo szkodliwe. „5G pod tym względem absolutnie nie różni się od innych systemów komórkowych, czyli 2G, 3G czy 4G” – mówi ekspert.

Trwa straszliwa wojna. Wojna na dezinformację

5G to jedna z wielu technologii, które pozwolą jednym krajom uzyskać przewagę nad innymi – i to w mnóstwie sfer życia codziennego. „Niedługo cały świat będzie uzależniony od 5G, a jeśli my zostaniemy w tyle, staniemy się biedni. I dopiero wtedy spotkają nas prawdziwe nieszczęścia” – wskazał prof. Hausman. Na rozsiewaniu dezinformacji w tej kwestii może zależeć pewnym grupom nacisku, z przeróżnych państw, które stymulują lęki u osób podchodzących sceptycznie do dorobku świata nauki.

„Wszystkie teorie spiskowe na temat 5G można wyrzucić do kosza, tylko trzeba chcieć się przekonać, że za tym nie stoi żaden spisek. A jeśli już, to raczej ma on na celu przekonanie nas, że 5G jest szkodliwe po to, żeby kraje, których nie stać na rozwój piątej generacji nie pozostały jako jedyne w tyle” – wyjaśnił prof. Hausman. Według niego informacje tego typu rozsiewane są często ze wschodu. „To tam tworzy się taką propagandę anty-5G, bo dzięki temu, będą oni relatywnie mniej opóźnieni w rozwoju.”

Źródło: Twitter, fakehunter.pap.pl

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.