Użytkownicy sieci z Chińskiej Republiki Ludowej od jakiegoś czasu zgłaszali, że strona cn.bing.com im nie działa – internauci z innych krajów natomiast mogą korzystać z niej bez problemu. Z anonimowych źródeł wiemy, że państwowy koncern telekomunikacyjny China Unicom potwierdził, iż krok ten podyktowany został przez rząd PRC.
To mogła być szansa dla Google. Firma jednak po wewnętrznych protestach postanowiła zrezygnować z pomysłu tworzenia ocenzurowanej wyszukiwarki przeznaczonej na rynek chiński. Teraz może jednak plany powrócą i Dragonfly będzie próbowało podebrać kawałek tortu Baidu, które w obecnej chwili kontroluje ponad 70% rynku wyszukiwarek w Chinach.
Zobacz również: Google wycofuje się z projektu Dragonfly na skutek protestów własnych pracowników
W oficjalnych wypowiedziach Microsoft zapewnia, że bada sprawę i zdaje sobie sprawę z tego, że użytkownicy w Państwie Środka nie mają dostępu do Bing. Firma jednak nie potwierdza doniesień o działaniach komunistycznego rządu.
Facebook i YouTube nie działają w Chinach od lat. W 2017 roku z tamtejszej sieci zniknął również WhatsApp. Teraz do wygnańców dołącza Bing. Czy rząd Xi Jinpinga pozbędzie się wszystkich zbędnych stron ze swojego internetu?
Źródło: Financial Times