YouTube ma już 17 lat. Przypomnijmy sobie pierwszy film

Piotr MalinowskiSkomentuj
YouTube ma już 17 lat. Przypomnijmy sobie pierwszy film
YouTube ma już na swoim karku siedemnaście lat. Platforma obecnie nie prezentuje się obecnie tak, jakby życzyli sobie tego jej użytkownicy, ale trzeba przyznać jedno – trudno byłoby sobie wyobrazić bez niej współczesny internet. Ta wirtualna twórczość zaczęła powstawać w kwietniu 2005 roku, kiedy to światło dzienne ujrzał kultowy już materiał.

YouTube skończył 17 lat! 

Mowa oczywiście o „Me at the zoo” – pierwszym filmie opublikowanym w serwisie YouTube. Odpowiada za niego 25-letni wtedy Jawed Karim, jeden z jego założycieli. Nie da się ukryć, że sam film nie był i nadal nie jest niczym nadzwyczajnym. Trwa on 19 sekund i został nagrany w naprawdę niskiej rozdzielczości. Twórca informuje za jego pośrednictwem, iż znajduje się w towarzystwie słoni, które mają naprawdę długie trąby.

Pierwsze słowa powiedziane przez twórcę na YouTube to więc: „All right, so here we are in front of the elephants. The cool thing about these guys is that they have really, really, really long trunks, and that’s cool, and that’s pretty much all there is to say”. Nie mamy więc do czynienia z imponującą i doniosłą wiadomością przekazaną światu. Ale przecież nic w tym złego.

Sam Jared nie miał pojęcia, że YouTube stanie się usługą będącą głównym miejscem strumieniowej transmisji wideo w internecie na całym świecie. Miesiąc po publikacji powyższego klipu ruszyła jego publiczna wersja beta. Oficjalny start serwisu miał z kolei miejsce w listopadzie tego samego roku. Polska wersja językowa witryny pojawiła się z kolei w czerwcu 2007 roku.

Od tamtego momentu społeczność YouTube przeżywała wzloty i upadki. Osobiście najcieplej wspominam okres 2010-2013, kiedy to jako młody chłopak nałogowo śledziłem przygody minecraftowych twórców pokroju CTSG czy JJayJokera. Wiele osób sądzi, że obecnie serwis to „prawdziwe dno” i „kiedyś było lepiej”. Osobiście wstrzymałbym się od tego typu wniosków.

YouTube, jak i twórcy go kreujący jest po prostu inny. Oczywiście – polityka samej platformy i niektóre funkcje (lub ich brak, patrz: usunięcie łapek w dół) budzą liczne kontrowersje, często słusznie. Jednak patrzenie na działalność influencerów i panujące trendy przez pryzmat filmików niskiej jakości sprzed kilkunastu lat i nostalgicznych pobudek jest – moim zdaniem – po prostu nie fair.

Zwłaszcza że raczej z YouTube zostaniemy na jeszcze wiele lat. Przyzwoitej konkurencji w postaci innego portalu bowiem nadal nie ma.

Źródło i foto: YouTube

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.