YouTuber został właśnie skazany na 6 miesięcy pozbawienia wolności. Przyznał się do celowego rozbicia samolotu oraz okazał skruchę z tego powodu. Tym samym udało mu się uniknąć maksymalnego wyroku wynoszącego 20 lat. Zerknijmy na to wszystko nieco bliżej.
YouTuber jednak nie spędzi 20 lat w więzieniu
Świat jest pełen ludzi, którzy zrobią głupie rzeczy wyłącznie dla sławy. Niejednokrotnie informowaliśmy Was zresztą o tragediach związanych z wzięciem udziału w popularnych wyzwaniach. Dawaliśmy również znać o tytułowej sprawie – ostatnio słyszeliśmy o niej w związku z oskarżeniem sprawcy. Teraz mamy do czynienia ze zwieńczeniem tej sagi absurdu. Co więc czeka popularnego influencera?
Trevor Jacob otrzymał właśnie wyrok skazujący go na sześć miesięcy pozbawienia wolności. Spędzi on ten czas na terenie więzienia federalnego, lecz warto pamiętać, iż pierwotnie mężczyźnie groziły aż dwie dekady odsiadki. Jest ona znacznie krótsza z powodu zawarcia stosownej ugody. Społeczność nie kryje zdziwienia tak niską karą za celowe rozbicie samolotu, zniszczenie jego wraku oraz utrudnianie śledztwa w sprawie katastrofy.
Pierwotne zdarzenie to bowiem coś nieco bardziej skomplikowanego. Akcja z rozbiciem samolotu miała być częścią akcji promocyjnej portfela. Firma sponsorująca projekt zgodziła się na wszystkie dziwne pomysły twórcy, co brzmi bardzo dziwnie.
Były skoczek spadochronowy zamontował kilka kamer w różnych częściach samolotu, wyposażył się w spadochron oraz kamerę. Po trzydziestu minutach lotu zaczął udawać, że silnik doznał awarii i nie pozostaje mu nic innego jak wyskoczyć z pojazdu. Potem mężczyzna ukartował proces poszukiwania wraku i rzekomego odzyskania materiału wideo.
Ludzie nie są zadowoleni z tak krótkiego wyroku
Szybko zaczęto wątpić w prawdziwość tych zdarzeń. Zdenerwowali się nie tylko odbiorcy, ale także lokalne służby. Film został według wszystkich okrzyknięty jako „policzek wymierzony pilotom, którzy kiedykolwiek stanęli w obliczu prawdziwych tragedii”.
Jacob dosyć długo prowadził niebezpieczną grę. Sam bowiem zgłosił wypadek do odpowiedniego organu i zgodził się na udostępnienie lokalizacji katastrofy. Potem jednak wielokrotnie zmieniał zdanie i twierdził, że nie zna lokalizacji wraku. Następnie udowodniono, że YouTuber potem dodatkowo niszczył pojazd i wyrzucał fragmenty do okolicznych śmietników. Miało to na celu utrudnienie śledztwa oraz zarobienie jeszcze pokaźniejszej ilości pieniędzy.
Tego typu nieścisłości było naprawdę sporo i finalnie Jacob przyznał się do winy, dzięki czemu uniknął dwudziestoletniej odsiadki. Teraz ma czas do 29 stycznia, by stawić się do więzienia na okres 6 miesięcy. Potem natomiast zostanie objęty dwuletnim zwolnieniem nadzorowanym.
Widzowie niekoniecznie jednak wierzą w skruchę okazaną przez influencera. Na swoim kanale opublikował nawet materiał dotyczący odzyskania licencji pilota (sic!) oraz zostania skazanym. Nie wygląda tam na zbytnio przejętego całym zajściem.
Jak jednak wynika z oficjalnej notatki sporządzonej przez prawników, YouTuber bardzo żałuje występku i dokonał go, bo czuł się niezwykle samotny w następstwie covidowej blokady.
Tak, tak.
Źródło: United States Attorney’s Office, Ars Technica / Zdjęcie otwierające: zrzut ekranu z filmu I Crashed My Airplane na YouTube (@trevorjacob)