Julien Assange – założyciel portalu WikiLeaks – zdecydowanie nie ma ostatnio lekko. Nieustannie przebywa on zamknięty w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, a ostatnio odcięto go od dostępu do Internetu wskutek złamania umowy z ekwadorskim rządem dotyczącej zakazu porozumiewania się z innymi ambasadorami przebywającymi w Londynie.
Teraz Assange otrzymał kolejną porcję obostrzeń, jeśli chce dalej kontynuować pobyt w tym budynku. Wśród nich znajduje się chociażby dbanie o porządek w łazience, ale znakomita większość z nich wiąże się z postacią… jego ulubionego kota o imieniu Michi.
Ten zwierzak dał się poznać jako kompan Assange’a także w internetowej przestrzeni – założony został bowiem jego profil na Instagramie i Twitterze, a kot doczekał się swojej podobizny na pokładkach pod mysz czy koszulkach. Teraz jednak przychodzi czas, w którym Assange musi zadbać o jego higienę, pożywienie oraz zapewnić wystarczająco dużo opieki, by nie dawał się we znaki innym użytkownikom ambasady.
Czas pokaże, czy twórca WikiLeaks zastosuje się do wymagań ze strony Ekwadorczyków – biorąc pod uwagę fakt, że to już nie pierwsze problemy, kolejne złamanie zasad może skutkować wydaleniem z placówki i jednoczesnym przekazaniem pod opiekę organów ścigania.
źródło: The Verge