Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro interweniuje
Prokurator generalny nie krył rozczarowania postępowaniem firmy Meta, właścicielem serwisu Facebook, w odniesieniu do liczącego ok. 671 tysięcy obserwujących profilu partii Konfederacja.
„Jest rzeczą absolutnie niebywałą i nieakceptowalną, żeby w polskim państwie ktoś, prywatny właściciel medium, w tym wypadku społecznościowego, mógł tak głęboko ingerować i naruszać sferę wolności debaty politycznej i wpływać na przyszły wynik wyborów” – powiedział. Przy okazji zasugerował, że potrzebne są jasne przepisy zabezpieczające interes polskich obywateli i środowisk politycznych przed „zewnętrzną, nieuprawniona i bezprawną w rozumieniu polskiej konstytucji, ingerencją prywatnych podmiotów”.
Internauci często przytaczają słowa Artura Dziambora z Konfederacji, który w 2019 roku nie miał nic przeciwko temu, aby przedsiębiorca miał prawo do odrzucenia możliwości obsłużenia danego klienta. Ich zdaniem dokładnie to zrobił prywatny serwis z profilem, który wbrew regulaminowi zdaniem firmy Meta wielokrotnie dezinformował w sprawie szczepień i pandemii COVID.
Narracja polityka zmieniła się, gdy postępowanie przedsiębiorcy było niekorzystne dla jego partii.
Facebook usunął profil #Konfederacja, który do przed chwilą miał 671 tysięcy obserwujących i był największym partyjnym profilem w Polsce. To samo wcześniej spotkało @JkmMikke. Czekam teraz na oburzenie tym faktem, przedstawicieli centrolewicy, którzy tyle mówią o wolności słowa.
— Artur E. Dziambor (@ArturDziambor) January 5, 2022
Wciąż do końca nie wiadomo, dlaczego prywatne medium o nawet dużym zasięgu miałoby postępować wbrew własnemu, z resztą bardzo czytelnemu regulaminowi i pobłażać pewnym zachowaniom tylko dlatego, że dany profil reprezentuje jakąś opcję polityczną.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta potwierdził, że projekt tzw. ustawy wolnościowej jest już gotowy. Reklamacje od decyzji serwisów ma rozpatrywać Rada Wolności Słowa, umocowana w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji.
Ustawę zapowiadał już premier Morawiecki w 2020 roku
O tym, że polski rząd chce bronić wolności słowa w sieci usłyszeliśmy po raz pierwszy w grudniu 2020 roku, kiedy to Mateusz Morawiecki stwierdził, że media społecznościowe „nie są wolne”. W styczniu powtórzył, że media społecznościowe mają służyć Polakom, a nie obcym interesom, co każdy może zinterpretować po swojemu.
Zbigniew Ziobro martwi się, że Facebook może wpłynąć na to, jak wyglądają wybory w Polsce. „To wydarzenie pokazuje zasadność naszej inicjatywy stworzenia specjalnej regulacji prawnej, która ograniczałaby co najmniej tego rodzaju praktyki. (…) Jeśli tak się nie stanie, będziemy obserwować kolejne, podobne wydarzenia ze strony tego lub innych mediów społecznościowych, które mogą ingerować na przykład w przededniu wyborów” – mówił Ziobro.
Miejmy nadzieję, że Prokurator Generalny będzie równie zatroskany o to, co przed wyborami będzie działo się w TVP.
Źródło: Polsatnews, mat. własny