Zuckerberg sporo uwagi poświęcił zdecydowanie najbardziej kontrowersyjnym kwestiom wiążącym się z działalnością Facebooka, czyli reklamom oraz prywatności gromadzonych przez serwis danych użytkowników. Jak zauważa prezes największego portalu społecznościowego na świecie, niezaprzeczalnym jest fakt, że dzięki reklamodawcom możemy z tej platformy korzystać za darmo. To dzięki płatnym ogłoszeniom Facebook nie zdecydował się jeszcze wprowadzić opłat.
Zdecydowanie więcej kontrowersji wzbudza jednak temat tzw. reklam targetowanych, czyli wyświetlanych na podstawie naszych zainteresowań, historii wyszukiwania czy też wpisów. Jak zauważa CEO Facebooka, na podstawie tych danych serwis tworzy róznorodne kategorie reklamowe, w które wpisuje się potem płatne ogłoszenia wyświetlane na stronie portalu. Jednocześnie jednak stwierdza on, że w tej kwestii każdy użytkownik ma naprawdę sporą kontrolę, bowiem w każdej chwili może zdecydować, jak udostępniane treści są póżniej przetwarzane i wykorzystywane.
Choć wspomniana już przeze mnie afera z Cambridge Analytica pokazała, że Facebook z lubością przekazuje innym podmiotom dane swoich użytkowników, to Zuckerberg stanowczo zaprzeczył, by firma sprzedawała wrażliwe informacje. Jednocześnie zdaje on sobie sprawę z tego, że rozbudowany model reklamowy, w głównej mierze bazujący na ogłoszeniach kierowanych do konkretnych użytkowników musi budzić kontrowersje, przy okazji jednak gwarantując, że firma dokłada wszystkich starań, by chronić najwyższą wartość, jaką są dane miliardów odwiedzających ten portal.
I tylko – w obliczu głośnych afer i wysokich kar finansowych – jakoś trudno w to wszystko uwierzyć…
źródło: cnet / fot. Facebook, pexels.com