ZUS zbada umowy influencerów
Dowiedzieliśmy się, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych rozpoczął kontrolę w jednej z firm zajmujących się influencer marketingiem. Pracownicy ZUS-u przyjrzą się umowom zawieranym z influencerami do pięciu lat wstecz. Czego chce doszukać się państwowa jednostka organizacyjna? Jeśli umowy zawierane są wielokrotnie z tym samym influencerem, powinny być oskładkowane.
„To, że influencer współpracuje z agencją czy firmą w różnych kampaniach, dla różnych klientów kilkakrotnie, nie tworzy znamion regularnej pracy” – powiedział prezes kontrolowanej spółki w rozmowie z Rzeczpospolitą. „Pytania inspektorów ZUS wskazują, że ich wizyta może się skończyć nałożeniem na spółkę obowiązku zapłaty ogromnych kwot” – czytamy.
Cała branża przyjęła doniesienia z wielkim niepokojem. Polskie prawo jest dość archaiczne jeśli chodzi o influencer marketing i pracownicy ZUS-u mogą po prostu nie rozumieć specyfiki działań z internetowymi celebrytami.
Rzecznik ZUS Paweł Żebrowski nie chciał odnieść się do kontroli wymierzonej w firmy współpracujące z influencerami. W swojej wypowiedzi dla Rzeczpospolitej stwierdził tylko, że prawo jest równe wobec wszystkich pracowników.
„Ustawowym obowiązkiem ZUS jest m.in. ustalenie, czy płatnik składek prawidłowo dokonał zgłoszeń do ubezpieczeń społecznych, czy prawidłowo obliczył składki za zgłoszone osoby oraz jakie były podstawy wymiaru składek, od których zostały naliczone składki” – mówił Żebrowski.
Konsekwencją działania ZUS-u może być wzrost stawek reklamowych. Oskładkowanie umów wstecz oraz wszystkich przyszłych usług będzie niemałym obciążeniem, które może utrudnić rozwój zwłaszcza początkujących twórców.
IAA Polska Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamy ostrzega
W stanowisku przesłanym serwisowi wirtualnemedia Jerzy Minorczyk, dyrektor generalny IAA Polska, zwraca uwagę na kłopotliwy precedens, jaki może przynieść oskładkowanie umów o dzieło w branży reklamowej.
W oparciu o umowy o dzieło pracują często nie tylko twórcy internetowi, ale również graficy, copywriterzy, artyści, dziennikarze i wielu innych freelancerów, których charakter pracy jest zbieżny z dostarczaniem dzieł. Można oczywiście wprowadzać nowe regulacje w tym zakresie i dyskutować nad ich sensownością, ale oskładkowanie wszystkich takich umów do 5 lat wstecz sprawi, że wiele podmiotów po prostu zniknie z rynku” – ostrzega Minorczyk.
Źródło: RP, wirtualnemedia