Wielką tajemnicą nie jest to, że za określonymi zmianami w polskim prawie lobbują określone grupy interesów. Tematem szczególnie drażliwym na przestrzeni ostatnich miesięcy są bez dwóch zdań strefy czystego transportu, uderzające w posiadaczy samochodów spalinowych starszych generacji. Kierowcy biją na alarm, że to zamach na własność prywatną i prawa nabyte, a SCT nie poprawią jakości powietrza. Miały tego dowodzić m.in. pomiary dokonywane w trakcie obostrzeń sanitarnych. Kilka dni temu w sieci ukazały się wyniki arcyciekawego w tym kontekście badania o „byciu eko”. Jak się okazało, ponad połowa Polaków (!!!) jest gotowa zrezygnować z prywatnego auta. Czy aby na pewno?
Połowa Polaków chce zrezygnować z prywatnego auta
Nie muszę się chyba rozpisywać na temat zalet posiadania prywatnego samochodu, bo kto takowy samochód posiada, zna je doskonale. Niektórzy z samochodów korzystają z przymusu, inni dla radości z jazdy. W obie te grupy użytkowników wymierzone są plany związane ze strefami czystego transportu. Miasta zachęcają do korzystania z przeważnie niezbyt sprawnie działającego transportu publicznego, a kierowcy wyrażają niezadowolenie z racji pozbawiania ich prawa do swobodnego przemieszczania się. Jak się okazuje, ponad połowa Polaków chce zrezygnować z prywatnego auta. A przynajmniej tak sugeruje badanie PBS, przeprowadzone na zlecenie Multiconsult Polska.
- Zobacz także: Windows zwiększy wymagania sprzętowe? Nadchodzą zmiany
W komunikacie prasowym opublikowanym przez kilka redakcji czytamy, że 50,7 procent z 1000 ankietowanych Polaków przyznało, że byłaby gotowa zrezygnować z prywatnego samochodu, jeśli miałoby to zapobiec zmianom klimatu. 40 procent ankietowanych stanowczo temu odmawia, a reszta nie ma zdania. O dziwo (?) najrzadziej z samochodu chcą rezygnować najmłodsi badani w wieku 18-34 lat (42,4 proc.). Tymczasem, aż 62 procent badanych w wieku 35-44 lat jest gotowa na taki krok.
Badanie przeprowadzono 20-26 października internetowego na panelu internetowym, a ja zachodzę w głowę, po co tworzyć SCT w miastach? Przecież wystarczyłoby, że osoby deklarujące gotowość zrezygnowania z prywatnego samochodu, po prostu z niego zrezygnują już teraz. Dlaczego uniemożliwiać wjazd do miast osobom, które chcą to robić? Jak widać jest mnóstwo chętnych, aby sprzedać swój samochód i podróżować innymi formami transportu?
Polacy chcą ratować klimat w tak radykalny sposób? Nie wierzę
Może warto sondę powtórzyć, przy zastrzeżeniu, że osoby deklarujące chęć rezygnacji z prywatnego auta będą musiały je sprzedać pod rygorem zezłomowania? Przypomina mi się w tym momencie reportaż dotyczący niedziel handlowych i pani stanowczo przeciwna zakazowi. Seniorka poszła w niedzielę do sklepu i zrobiła zakupy, „bo reklamowali bardzo ładną karkówkę”…
Skoro 50 procent Polaków nie chce zrezygnować prywatnego auta – choć zupełnie w to nie wierzę – to niechaj się go wyzbędzie. To bardzo proste. No chyba że to z badaniem było coś nie tak…
Źródło: ISBnews