Auta elektryczne od Chin zalewają europejski rynek z powodu rzekomych dotacji ze strony rządu w Pekinie. Dlatego UE planuje nałożyć cła na chińskie samochody bezemisyjne. Oskarżona strona nie zgadza się ze stawianymi zarzutami.
EU oskarża Chiny o niezdrową konkurencję wobec aut elektrycznych
We wrześniu Komisja Europejska wszczęła dochodzenie w sprawie napływu tanich aut elektrycznych od chińskich producentów. Ceny tych pojazdów mają mieć sztucznie zaniżone ceny, dzięki dotacjom ze strony Państwa Środka. Dlatego w ciągu następnych trzynastu miesięcy zostanie zakończone śledztwo w tej sprawie. Jeśli zarzuty znajdą uzasadnienie, wówczas rozważane jest nałożenie dodatkowego cła o wysokości do 10% wartości aut.
Chiny odrzucają stawiane im zarzuty. Twierdzą, że ceny chińskich aut elektrycznych nie wynikają z dotacji. Obawiają się o brak obiektywności ze strony UE. Ponadto ta strona mówi, że na ten moment brakuje odpowiednich dowodów na poparcie tezy wobec rzekomo sztucznie zaniżanych cen z powodu dotacji od rządu w Pekinie.
M.in. Chińskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów stoi przy stanowisku, że UE dopuszcza się protekcjonizmu handlowego. Rząd chiński (podobnie jak w przeszłości w przypadku sankcji ze strony UE) jest zdania, iż cła stoją w opozycji wobec globalnego rynku dostaw i partnerstwa pomiędzy firmami na świecie.
BMW nie zgadza się z UE
Podobnie uważa przedstawiciel BMW. Dyrektor finansowy firmy, Walter Mertl przekazał, że nałożenie cła spowoduje większe szkody dla rynku. Może to spowodować problemy dla europejskich producentów aut. Powodem takie stanowiska może być fakt, iż samochody BMW przeznaczone na rynek chiński są produkowane głównie na terenie tego państwa. Lokalna produkcja tych modeli w Państwie Środka stanowi 90%. Dlatego prawdopodobnie koncern BWM obawia się odwetu ze strony Chin.
Swoją drogą sprzedaż „elektryków” w Unii Europejskiej rośnie. W tym roku kierowcy chętniej je wybierali na rzecz samochodów wyposażonych w silniki Diesla. Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) wskazało, iż podwoiła się liczba zakupionych przez kierowców nowych egzemplarzy. Aktualnie jedno na pięć nowych aut jest przedstawicielem elektronicznych samochodów. Klienci w okresie od stycznia do sierpnia tego roku nabyli niemal milion takich pojazdów na terenie UE.