Dopłaty do samochodów elektrycznych windują ich ceny. Zobacz, jak bardzo

Maksym SłomskiSkomentuj
Dopłaty do samochodów elektrycznych windują ich ceny. Zobacz, jak bardzo

W dzisiejszym odcinku MotoDziennika zwrócono uwagę na bardzo interesującą kwestię, związaną z cenami samochodów elektrycznych. Jacek Balkan podjął temat zależności pomiędzy dopłatami do elektryków i tym, w jaki sposób wpływają one na to, jak producenci wyceniają oferowane przez siebie auta. Niektórzy krytycy od lat nie mieli wątpliwości co do tego, że pomoc państwa odbija się negatywnie na cenach tych pojazdów. Teraz jak na dłoni widać, że racja stała po ich stronie. Koniec dopłat do elektryków wpływa zbawiennie na ceny samochodów elektrycznych.

Samochody elektryczne bez dopłat tanieją

Dopłaty do samochodów elektrycznych były od początku krytykowane przez wiele różnych środowisk. Podnoszono argument za tym, że na te pojazdy stać i tak przede wszystkim te osoby, które mogą pozwolić sobie na ich zakup bez dofinansowania. Co więcej, za sprawą dopłat koncerny motoryzacyjne miały windować ceny nowych samochodów. Koniec dopłat do elektryków w Niemczech pokazał, że auta te mogą być tanie… o ile rząd nie będzie dopłacał obywatelom do ich zakupu.

W Niemczech do niedawna obowiązywały dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych. Kwota dofinansowania wynosiła 4500 euro i dotyczyła aut w cenie do 40000 euro. Program miał jednak luki. Ze wsparciem kupiono 2 miliony aut, z czego lwia część trafiła na eksport po zawyżonej cenie. Dość powiedzieć, że po drogach w Niemczech łącznie jeździ ok. 1,5 miliona samochodów. Z programu zrezygnowano, a koniec dopłat do elektryków przyczynił się do motoryzacyjnego cudu.

Pierwszy z przykładów to elektryczna Dacia Spring, która w Niemczech kosztowała 22750 euro (ok. 100 tys. złotych). Przypominam, że cena wersji osobowej w Polsce bez dopłat w grudniu 2023 roku wynosiła ok. 107000 złotych. W Chinach ten sam samochód kosztuje równowartość około… 30000 złotych (!). Wraz z zakończeniem programu dopłat cena Dacii Spring w Niemczech spadła do 12750 euro. W Polsce za ok. 52 tysięcy da się teraz kupić auto z rocznika 2022, uwzględniając jednak dopłatę z programu Mój Elektryk (27000 złotych dla firm, 18750 złotych dla osób fizycznych). Bez niej cena to 79 tysięcy złotych.

Dacia to nie jedyny taki przykład. Volkswagen ID.3 w Niemczech staniał z ok. 180000 złotych na mniej niż 150000 złotych. 8000-10000 euro rabatu to norma. W Polsce cena to obecnie ok. 180000, zamiast 190000 złotych. Zgadnijcie, dlaczego.

Presja z Chin również działa

Na spadek cen europejskich samochodów elektrycznych mają wpływ również tanie elektryki z Chin, które coraz częściej pojawiają się w Europie. W Polsce niedawno zadebiutowały samochody elektryczne MG w zaskakująco niskich cenach.

Finalnie trudno jest oprzeć się przekonaniu, że dopłaty do samochodów elektrycznych nie są bonifikatami dla obywateli. Są de facto dodatkowym zyskiem dla koncernów motoryzacyjnych. Marże na elektrykach są absurdalnie wysokie. Zastanówcie się tylko, jak duże, skoro producent może pozwalać sobie na takie obniżki.

Podobną sytuację jak na rynku motoryzacyjnym zaobserwować można na rynku deweloperskim. Dopłaty do kredytów przekładają się w konsekwencji na wzrost cen mieszkań. Czy to oznacza, że wszelkie dopłaty do elektryków należy zlikwidować? Zapraszamy do dyskusji.

Źródło: MotoDziennik

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.