Z nieskrywaną ciekawością przyglądam się aferze, jaką zgotował sobie polski oddział firmy Ford. Jakiś czas temu rosnąca liczba użytkowników bieżącej generacji aut Ford Focus ST zaczęła donosić w sieci, że ich samochody nie jadą tak, jak powinny. Prezentowane wykresy z hamowni wskazywały, że ich auta mają moc niższą nawet o kilkadziesiąt koni mechanicznych mniejszą od deklarowanych 280 KM. Raportów było na tyle dużo, że sprawą zainteresowali się cenieni dziennikarze motoryzacyjni, w tym Jacek Balkan. Teraz Ford Polska odniósł się do zarzutów i mówiąc krótko stwierdził, że „wszystko jest w porządku”.
Ford Focus ST ma mniejszą moc, ale tak naprawdę nie ma
O sprawie mniejszej od obiecywanej mocy w ostatnich tygodniach powiedziano sporo. Wystarczyło przejechać się Fordem Focusem ST obecnej generacji, żeby z miejsca stwierdzić, że coś jest faktycznie na rzeczy. Auto nie jedzie tak dobrze jak słabszy o 80 KM (choć przy okazji lżejszy) Ford Fiesta ST. Wiem co mówię, bo użytkuję na co dzień taki wóz. Zdaniem niektórych właścicieli Focusa ST, jego przyspieszenie od 0 do 100 km/h jest gorsze nawet o 2 sekundy od deklarowanego.
Poszkodowani sprawą zainteresowali media, te nagłośniły temat, a Ford zasugerował – w telegraficznym skrócie – że pomiary na hamowni były wykonywane błędnie, a samochody mają homologowane 280 KM.
Najpopularniejsza z teorii mówiła o tym, że ze względu na wymogi homologacyjne samochody Ford Focus ST miały przyciętą moc. Wszystko po to, aby spełnić normę emisji spalin. Ford Polska w opublikowanym piśmie informuje, że przeprowadzono dodatkowe testy w Polsce i ośrodku testowym Forda w Lommel w Belgii. W ich toku potwierdzono, że moc silnika wynosi 280 KM.
Jeżeli zastanawiacie się, czy w testach wzięły udział egzemplarze poszkodowanych klientów, to odpowiedź prawdopodobnie jest przecząca.
Od 2022 roku, w którym wprowadzona została poliftingowa wersja Forda Focusa ST, w Europie sprzedano 9700 egzemplarzy tego modelu. W wyniku przeprowadzonych badań jesteśmy w stanie potwierdzić, że samochody oferowane na rynku europejskim, w tym w Polsce, spełniają dane homologacyjne
– czytamy.
Zdaniem Forda pomiary były dokonywane błędnie
Ford Polska sugeruje, że samochody użytkowników były testowane nieprawidłowo, a sugerowana mniejsza moc w autach Ford Focus ST to wynik złych warunków pomiarowych. Przekazano, że o ile samochód może jeździć na paliwie o liczbie oktanowej 95, to przy pomiarze powinno stosować się paliwo PB98, a przy tym zadbać o dodatkowe rzeczy. Po pierwsze: właściwy przepływ powietrza dla zachowania adekwatnej do warunków drogowych temperatury w układzie dolotowym. Po drugie: powinno nastąpić pełne przyuczenie układu sterowania mocą pojazdu do właściwej mapy stuku, adekwatnej do stosowanego paliwa.
Co ważne, dane pochodzące od poszkodowanych użytkowników pochodziły zarówno z hamowni stacjonarnych, jak i drogowych, a pomiarów dokonywano także na paliwie PB98.
Wygląda na to, że Ford Polska zamierza zakończyć sprawę na stwierdzeniu, że wszystko jest w porządku.
Czyżby zatem hamownie i warsztaty tuningowe w Polsce nie znały się na swoim fachu? A może jednak problem leży gdzie indziej? Jedno jest pewne: dziennikarze motoryzacyjni i użytkownicy samochodów Ford Focus ST tak sprawy nie zostawią.
PS Czy to oznacza, że nowy Ford Focus ST ma problem z temperaturą?
Źródło: Ford Polska