Światło dzienne ujrzał niekoniecznie optymistyczny raport. Wynika z niego, że Hyundai i Kia to dwie najczęściej kradzione marki samochodów. Znajdują się ona na szczycie rankingu, co bez wątpienia powinno zaniepokoić posiadaczy tych aut. Jeszcze bardziej ciekawy jest powód wyboru akurat tych pojazdów. Chodzi o tiktokowy trend, który stosunkowo niedawno wywołał sporo kontrowersji w sieci. Brzmi kuriozalnie, prawda?
Hyundai i Kia liderami niechlubnego rankingu
Współczesne samochody naszpikowane są technologią. Często okazuje się ona niezwykle pomocna – zwłaszcza podczas jazdy, ale nie tylko. Konsumenci są skuteczniej informowani o próbie włamania czy zderzeniu na np. parkingu. Niekiedy jednak nowoczesne rozwiązania potrafią napsuć krwi i pomóc ludziom niekoniecznie baczącym na to, że auto akurat należy do nas.
Doczekaliśmy się publikacji raportu National Insurance Crime Bureau za poprzedni rok. Statystyki nie pozostawiają złudzeń – dwa modele Hyundai i jeden Kia były wtedy trzema najczęściej kradzionymi pojazdami na terenie Stanów Zjednoczonych. Pierwsze miejsce należy do modelu Elantra (48 000 zgłoszeń), kolejne natomiast do Sonata (43 000 zgłoszeń). Podium z kolei zamyka Optima (30 000 zgłoszeń). Warto zaznaczyć, iż mówimy wyłącznie o przypadkach, gdzie zaangażowano policję. W czołowej dziesiątce widnieje także Soul, Forte oraz Sportage.
Sprawa jest zastanawiająca, ponieważ od 2020 roku liczba kradzieży samochodów Hyundai i Kia wzrosła o niemalże 1000% – co stoi za tak niepokojącą tendencją? Najbardziej narażone są podobno pojazdy wyprodukowane przed 2023 rokiem. Powód? Brak obecności rozwiązania pozwalającego na uruchomienie silnika przy pomocy pojedynczego przycisku. Wtedy najczęściej nie ma elektronicznych immobilizerów utrudniających nieautoryzowane otworzenie drzwi auta oraz wykonanie dalszych kroków.
Za wszystkim stoi TikTok
Swój udział miał także trend na platformie TikTok, gdzie pokazywano jak łatwo włamać się do pojazdów pozbawionych wspomnianego wyżej immobilizera. Niektóre filmiki osiągały nawet kilkadziesiąt milionów wyświetleń. Ludzie nie tylko nagrywali jak dokonują przestępstw, ale także jak odjeżdżają kradzionymi autami. Co ciekawe, do takich czynów dopuszczali się nawet 11-latkowie. Wtedy też do firm ubezpieczeniowych dotarło mnóstwo zgłoszeń aktów wandalizmu.
Właściciele samochodów Hyundai i Kia pozwali nawet producentów, co skończyło się zawarciem ugody wynoszącej 200 milionów dolarów. Poszkodowanym wypłacono stosowne odszkodowanie za niedopilnowanie kwestii bezpieczeństwa. Dodatkowo bezpłatnie zamontowano oprogramowanie antykradzieżowe oraz inne środki mające zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości.
- Przeczytaj również: Samochody elektryczne znanej marki wycofane. Są usterki
Wykorzystywane metody kradzieży mają być już nieskuteczne, choć do tego stwierdzenia lepiej podchodzić z odpowiednim dystansem.
Źródło: Automotive News / Zdjęcie otwierające: Hyundai