Najtańsza Tesla znika ze sprzedaży. Dobra wiadomość dla Polaków

Maksym SłomskiSkomentuj
Najtańsza Tesla znika ze sprzedaży. Dobra wiadomość dla Polaków

Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Wakacje. Jogurt truskawkowy. Motoryzacja spalinowa. Sprzedaż najtańszego modelu samochodu elektrycznego Tesla. Zaraz, co? Po co zabijać kurę znoszącą złote jajka? Przecież Tesla Model 3 RWD to od zawsze doskonała propozycja auta elektrycznego dla leasingobiorców oraz osób szukających tego rodzaju auta w sensownej cenie. Głos oddajmy firmie Tesla.

Najtańsza Tesla wycofana ze sprzedaży, bo trzeba dopiec Chinom

Amerykanie, którzy chcieli skonfigurować i zamówić sobie nowy samochód Tesla Model 3 RWD przeżyli niemały zawód. Najtańsza Tesla jak gdyby nigdy nic zniknęła z konfiguratora. Wszedłem z ciekawości na oficjalną polską stronę producenta i tam samochód jest. Widnieje wprawdzie w podniesionej jakiś czas temu cenie 201490 złotych, ale da się go bez problemu zamówić. Czy zatem w Polsce też z czasem zniknie z oferty? Nie, najpewniej nie.

Tesla Model 3 RWD, kosztująca w Stanach Zjednoczonych 39000 dolarów zniknęła z oferty i zastąpiono ją modelem Tesla Model 3 RWD Long Range, wycenionym na 42500 dolarów. Powodem tej decyzji nie są kwestie marketingowe lub widzimisię przedstawicieli firmy Elona Muska, a amerykańskie prawo. W USA idą śladami Unii Europejskiej i nakładają coraz bardziej drakońskie cła na produkty z Chin. Wszystko po to, aby chronić swój rynek.

Najtańsza Tesla Model 3 RWD wykorzystuje akumulatory LFP produkowane w Chinach. Na te właśnie nałożono w Stanach Zjednoczonych wyższe cła importowe, przez co najtańszy model Tesli byłby droższy niż wariant Long Range z innymi ogniwami. Rozsądniej było go po prostu wycofać ze sprzedaży.

Dobre Drogie, bo polskie europejskie?

Przypominamy, że jakiś czas temu Unia Europejska postąpiła w zbliżony sposób, nakładając wysokie cła na wszystkie samochody produkowane w Chinach. Ma to skłonić koncerny do przeniesienia produkcji do innych krajów, na przykład do Europy. W Europie siła robocza tania nie jest, więc skutkiem przeniesienia fabryk na Stary Kontynent może być… dalszy wzrost cen aut.

Źródło: mat. własny via Tesla

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.