Samochody elektryczne wciąż budzą gigantyczne emocje. Wśród Polaków przede wszystkim negatywne, co doskonale pokazują dyskusje pod naszymi wpisami, zwłaszcza tymi publikowanymi na Facebooku. Miłośnicy spalinowej motoryzacji ochoczo obrzucają błotem każdego, kto ośmieli się pochwalić auta elektryczne lub przyznać do posiadania takowego. Jednym z podstawowych obiektów kpin jest niewielki zasięg samochodów elektrycznych. Nio ET7 właśnie udowodnił, że zasięg ten może być naprawdę imponujący. Za jego kierownicą współzałożycielowi marki udało się właśnie pokonać trasę 1044 km na jednym ładowaniu.
Nio E7 przejechał 1044 km na jednym ładowaniu
Firma Nio to jedna z najprężniej rozwijających się chińskich marek motoryzacyjnych. Producent ten bardzo mocno stawia na kwestie związane z rozwojem bateriami i akumulatorami. W ramach testów najnowszego akumulatora SSB o pojemności 150 kWh, współzałożyciel i dyrektor generalny Nio William Li pokonał za kierownicą wyposażonego weń sedana Nio ET7 trasę o długości 1044 km na jednym ładowaniu.
14-godzinną podróż transmitowano na żywo w mediach społecznościowych. Zastanawiacie się z pewnością, jak przebiegał. Otóż przebiegał w warunkach drogowych i rozpoczął o godzinie 6:30 na stacji wymiany akumulatorów w Szanghaju. Dystans 957 km auto pokonało korzystając z autonomicznego systemu jazdy Nio Navigate-on-Pilot+ z prędkością ograniczoną do 90 km/h. Średnia prędkość na trasie wyniosła 83,9 km/h, co oznacza mocny eco driving. W trakcie testu panowały temperatury od -2 stopni Celsjusza do +12 stopni Celsjusza. Poruszały się nim dwie osoby dorosłe o łącznej masie ok. 190 kg. Podróż zakończono w Xiamen po 12,4 godzinach jazdy. Łączny czas podróży wyniósł 14 godzin.
Chyba nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy aut elektrycznych będą musieli przyznać, że wynik taki, osiągnięty przez ponad 5-metrowego sedana, jest znakomity.
Dodam, że Nio słynie z systemu szybkiej wymiany rozładowanych akumulatorów, będącej alternatywą dla ładowania. Proces wymiany jest zautomatyzowany i trwa krócej niż 5 minut.
Które z Waszych spalinowych aut powtórzy ten wyczyn i przejedzie 1044 km na jednym „ładowaniu” baku paliwa? Dla wielu aut z silnikiem diesla nie będzie to wyzwanie, ale dla tych zasilanych benzyną będzie niewykonalne.
Swoją drogą, zapytam przewrotnie: skoro krytykujecie elektryki i jesteście takimi petrolheadami kochającymi spalinową motoryzację, to… dlaczego jeździcie autami z silnikami diesla? 😉
Źródło: Nio