Stowarzyszenie Europejskich Producentów Pojazdów (ACEA) w swoim raporcie za czerwiec 2023 roku poinformowało o przełomie. Był to pierwszy miesiąc w historii, w którym auta w pełni elektryczne (BEV) sprzedawały się lepiej niż diesle w krajach Unii Europejskiej. Popularność elektryków od tego czasu tylko rośnie. Dowodem na to jest fakt, iż samochody elektryczne w UE od stycznia do października tego roku wyprzedziły w kwestii liczby rejestracji auta z silnikami Diesla.
Samochody elektryczne w UE coraz popularniejsze
ACEA przekazała „dobre wieści” prosto z unijnego rynku motoryzacyjnego. Podano, że w październiku tego roku odnotowano gigantyczny, 14,6-procentowy wzrost rejestracji nowych pojazdów. To piętnasty z kolei wzrostowy miesiąc. Od stycznia do października tego roku w państwach Wspólnoty sprzedano blisko 9 milionów aut. Aż 14,2 procent to samochody elektryczne.
Od stycznia do października bieżącego roku w Unii Europejskiej zarejestrowano 1,23 mln samochodów w pełni elektrycznych. Dla porównania, w tym samym czasie zarejestrowano 1,22 mln aut z silnikami Diesla. Oczywiście spora w tym zasługa zmieniających się na niekorzyść samochodów spalinowych przepisów (SCT!) oraz wszelkiego rodzaju dopłat i innych korzyści towarzyszących zakupowi aut elektrycznych.
W ujęciu rokrocznym liczba rejestracji samochodów elektrycznych w UE w październiku 2024 r. mocno wzrosła. Mowa o wzroście na astronomicznym poziomie 36,3 procent, do 121 808 egzemplarzy. Rekordzistami jeśli chodzi o wzrost sprzedaży elektryków była Belgia (147,3 proc.) oraz Dania (100,7 proc.).
W Internecie krytyka, w salonach entuzjazm
Niektórzy w tym momencie zastanawiają się zapewne jak to jest, że w Internecie widzi się niemalże wyłącznie krytykę samochodów elektrycznych, a mimo to konsumenci coraz chętniej sięgają po te pojazdy. Czyżby było tak, że najczęściej w sprawie nowych aut elektrycznych wypowiadają się osoby nie kupujące wcale nowych aut? A może takie, które z samochodami elektrycznymi nie miały po prostu wiele do czynienia?
Hm…
Samochody elektryczne same w sobie nie są złe. W Polsce jest po prostu… specyficznie. Nie każdy ma warunki do komfortowego ich ładowania, sieć stacji ładowania jest kiepska, a ceny prądu – wysokie. Nie wszystkim podoba się „zmuszanie” konsumentów do zakupu elektryków poprzez słynny już zakaz sprzedaży samochodów spalinowych, czy też tworzenie stref czystego transportu. Problemów jest wiele, a za błędy polityków i wprowadzanie specyficznego przymusu obrywa technologia.
Źródło: ACEA