Ze strony miłośników samochodów marki BMW bardzo często pada stwierdzenie, że „to model X był ostatnim prawdziwym BMW”. Na przestrzeni lat słyszałem już, że pod „X” podstawiano między innymi BMW E36, a później E46. Faktów w tej kwestii ustalić się nie da, bo to temat całkowicie subiektywny, ale patrząc na najnowsze modele wyjeżdżające z fabryk niemieckiego koncernu trudno nie zgodzić się z oceną, że „to już nie to samo co kiedyś”. W tym kontekście na uwagę zasługuje fakt, iż startup o nazwie Strickland wpadł na interesujący pomysł unowocześnienia będących na rynku wtórnym egzemplarzy BMW E46 Touring. Idea jest godna uwagi.
BMW E46 Touring zmodyfikowany przez Strickland
W dobie popularnych restomodów polegających na przerabianiu aut spalinowych na elektryczne, firma Strickland Motor Co. postanowiła być wierna staroszkolnej motoryzacji. Co powiecie na przerobienie poczciwego E46 „w turasie” na wóz z podwójnie doładowanym V8 pod maską? 1225 KM mocy, przyspieszenie na poziomie 2,4 sekund do setki… Brzmi dobrze? Słuchajcie dalej.
Strickland SpeedWagon R jawi się na papierze jak spełnienie marzeń petrolheadów o samochodzie praktycznym, ładnym, diabelnie szybkim, a zarazem mającym w sobie czar minionych lat. Przeróbka BMW serii 3 o oznaczeniu kodowym E46 ma otrzymać personalizowane nadwozie i popularny w USA silnik LS V8. Sześciobiegowa skrzynia manualna (niewiadomego jak dotąd pochodzenia) w połączeniu z motorem o mocy 500 KM miałaby pozwalać na przyspieszenie od 0 do 96 km/h w 3,6 sekundy.
Na ten moment mamy do czynienia z projektem rozrysowanym na papierze i konceptem projektu, który dopiero jest budowany. Rendery udostępnione redakcji TopSpeed sugerują ostateczny wygląd samochodu i… cóż, sami go oceńcie. Moim zdaniem jest dość kontrowersyjny z zewnątrz. W środku ma to być jednak stare dobre E46.
Ceny zwalają z nóg
Strickland chce, aby BMW E46 Touring w nowoczesnym przebraniu, czyli SpeedWagon R, sprzedawany był w kilku konfiguracjach. Bazowa miałaby startować z poziomu poniżej 100 tysięcy dolarów (ok. 400 tysięcy złotych), co wydaje się kwotą dość zawrotną. A może jeżeli środek byłby złożony na nowych częściach lub przynajmniej takich w bardzo dobrym stanie to… kto wie? Miałby być w niej zastosowany silnik V6 lub V8. Przypominam, że w najmocniejszej wersji BMW E46 Touring dysponowało silnikiem R6 3.0 o mocy 231 KM. W wersji M3 wariant w nadwoziu coupe lub sedan wyposażano w silnik R6 3.2 o mocy 343 KM.
Najmocniejszy wariant z podwójnie doładowanym V8 ma nosić nazwę VelociWagon i kosztować 405000 dolarów, czyli ponad 1,6 miliona złotych. Nie wydaje się prawdopodobnym, aby znalazło się na niego wielu amatorów, ale… kibicujemy!
Dostawy pierwszych sztuk przerobionych BMW E46 Touring od Strickland przewidziano na 2025 lub 2026 rok. O ile ktoś je zamówi.
Źródło: Strickland Motor Co. via TopSpeed