Co lepsze w trasie: samochód elektryczny czy spalinowy? Pytanie wydaje się absurdalne? Być może, ale redaktorzy serwisu wysokienapiecie.pl podeszli do sprawy poważnie i zorganizowali przy okazji wypadu z Warszawy w Alpy austriackie taki właśnie „pojedynek”. W szranki w długiej, bo liczącej aż 1250 kilometrów trasie, stanęły przedliftowa Tesla Model 3 Long Range RWD i popularny Volkswagen Passat Variant z silnikiem 2.0 TSI. Wyniki testu są naprawdę ciekawe.
Tesla vs Passat w długiej trasie
Miłośnicy samochodów spalinowych uwielbiają powtarzać, że cenią sobie swobodę, jaką daje ta technologia. „Tankuję w Polsce i jadę ponad 1000 km w Europę”, głoszą niczym mantrę wielbiciele aut z silnikami Diesla, wyśmiewając zasięg elektryków i problemy z ich ładowaniem. Redaktorzy serwisu wysokienapiecie.pl zapragnęli pokazać wszystkim, jak to wygląda w praktyce. Tak, VW Passat nie był w Dieslu, ale to chyba nie problem?
Jak czytamy, oba samochody segmentu D były podobnie obciążone, ale Tesla Model 3 Long Range RWD jest o 180 kg cięższa od Passata. Oba auta poruszały się z maksymalnymi możliwymi prędkościami – elektryk nie miał taryfy ulgowej. Passat na trasie w obie strony spalił średnio 7 litrów benzyny na 100 kilometrów. Zużycie energii w Tesla Model 3 wynosiło 17,3 kWh na 100 kilometrów.
Tankowanie vs ładowanie
Teoretycznie Passat mógł przejechać 1000 km na jednym tankowaniu, ale był tankowany częściej. Przed wyjazdem, na ostatnim Orlenie w Polsce (bo tanio), w Czechach (postój) i w Austrii przed wjazdem w góry (na zapas). W drodze powrotnej był tankowany w Czechach i Warszawie.
Teslę ładowano tyle samo razy, co tankowano VW Passata. Co ciekawe, na pierwszym ładowaniu elektryk przejechał aż ok. 500 kilometrów.
Łączny koszt podróży VW Passatem wyniósł 1278 złotych bez winiet. Tesla ładowana na ładowarkach GreenWay z abonamentem Max była ładowana za łącznie 943 złote. Różnica jest spora.
Czas podróży? O dziwo, zbliżony
Realny czas podróży na dystansie 1250 km różnił się tylko o 1 godzinę i 20 minut. Redaktorzy zauważyli, że złożyło się na to kilka dość istotnych okoliczności.
O jeden przystanek mniej, tylko jedno tankowanie, dwie krótsze przerwy, prawdopodobnie nieco szybsza trasa w jedynym miejscu (na pograniczu austriacko-czeskim), gdzie auta jechały inną drogą oraz wyższa prędkość passata na polskich autostradach i drodze ekspresowej (prawdopodobnie powyżej ograniczeń)
– czytamy.
Różnica nie wydaje się aż tak duża, jak mogłoby się wydawać niektórym przeciwnikom elektromobilności. Różnice przy trasach krótszych jeszcze mocniej się zacierają, co wykazywano we wcześniejszym teście.
Oczywiście można powiedzieć, że gdyby jechać bez żadnych przerw, różnica byłaby większa. Istotnie, wielu kierowców preferuje taki styl jazdy (pozdrawiam sam siebie). Trzeba jednak powiedzieć, że przytaczany test jest jakby odrobinkę bardziej… „życiowy”, nie sądzicie?
Jestem przekonany co do tego, że odczuwalnie niższy koszt przejazdu trasy samochodem Tesla Model 3 w długiej trasie z pewnością zrekompensowałby wielu osobom o mniej więcej 10 procent szybszą podróż w benzynowym Volkswagenie Passat.
Samochód elektryczny w trasie nie taki zły, jak myśleliście? Ciekaw jestem komentarzy.
Źródło: wysokienapiecie.pl