Unia Europejska robi wszystko, byś przepłacał za auta elektryczne

Maksym SłomskiSkomentuj
Unia Europejska robi wszystko, byś przepłacał za auta elektryczne

O tym, że Unia Europejska chce wprowadzić zaporowe cła na chińskie auta elektryczne wiadomo już od marca bieżącego roku. Politycy z krajów Wspólnoty chcą, aby cła wzrosły z obecnych 10 procent do poziomu nawet 20-25 procent. Mało kto zwrócił wcześniej uwagę na to, iż podwyżki cen nie będą dotyczyły wyłącznie aut elektrycznych z chińskim rodowodem, a wszystkich samochodów elektrycznych produkowanych w Chinach. Unia Europejska z jednej strony chce, aby auta elektryczne zdominowały europejskie drogi, z drugiej jednak utrudni ich zakup osobom z mniej zasobnym portfelem.

Unia Europejska: auta elektryczne z Chin z wyższym cłem

Chińskie samochody elektryczne coraz śmielej wkraczają na rynki krajów będących członkami Unii Europejskiej, stanowiąc przy tym doskonałą, tańszą alternatywę dla droższych modeli zachodnich koncernów. W Polsce zadebiutowały już chociażby interesujące MG4 od MG Motor, a w Niemczech sporym zainteresowaniem cieszy się marka BYD. Unia Europejska chcąc chronić rodzimą produkcję planuje wprowadzenie wysokiego cła na auta elektryczne z Chin, ale rykoszetem oberwą także producenci z innych krajów.

Komisja Europejska ogłosiła, że od przyszłego miesiąca nałoży tymczasowe cła antysubwencyjne w wysokości od 17 do 38 procent na chińskie samochody elektryczne. Nowe taryfy zostaną dodane do istniejącego obecnie 10-procentowego cła. Oznacza to, że do przyszłego miesiąca ceny popularnych, niedrogich chińskich modeli w Europie mogą wzrosnąć o prawie… 50 procent.

Auta elektryczne producentów takich jak BYD i Geely w Unii Europejskiej zdrożeją o 17-20 procent. Podrożeją nawet wybrane auta elektryczne marek takich jak Renault i Mercedes, które zapłacą stawkę 21-procentową. Dlaczego? Bo produkcja niektórych modeli ma miejsce w Chinach. Wśród modeli produkowanych w Chinach są m.in. Dacia Spring, BMW iX3 oraz Volvo EX30. Podmioty, które nie współpracowały z UE zapłacą maksymalną, 38-procentową opłatę – wśród nich jest właśnie MG Motor.

Samochody elektryczne jednak nie mają być tanie?

Samochody elektryczne miały kusić atrakcyjnymi cenami, a Unia Europejska podobno promuje ideę elektromobilności ze względu na chęć uczynienia Starego Kontynentu „zielonym”. Trudno w to uwierzyć, skoro kroki czynione przez unijnych polityków doprowadzą do mocnej zwyżki cen. Marże na samochodach są wysokie, to prawda, ale nikt nie przypuszcza chyba, że tak wysokie opłaty producenci aut wezmą na siebie.

Jedyna nadzieja w tym, że producenci aut elektrycznych przeniosą większą część produkcji bezpośrednio do państw Unii Europejskiej, aby ominąć cła. Alternatywnie, mogą skierować ją na inne rozwijające się rynki pojazdów elektrycznych, takie jak Bliski Wschód i Ameryka Łacińska.

Proponowane cła na auta elektryczne w Unii Europejskiej wydają się gigantyczne, ale w Stanach Zjednoczonych będą jeszcze większe. Prezydent Joe Biden zapowiedział, że wzrosną do 100 procent.

Tesla ostrzega już teraz

W polskim konfiguratorze Tesla pojawiła się już informacja, żeby zamawiać Tesla Model 3 już teraz, bo od lipca jego ceny wzrosną. Po wprowadzeniu cła na auta elektryczne z Chin cena bazowej wersji RWD wzrośnie z 194 900 złotych do nawet ok. 236 000 złotych.

W przypadku najtańszego MG4 51 kWh cena wzrośnie z obecnych 125 200 złotych do nawet ok. 173 000 złotych.

Czyżby to by było na tyle, jeśli chodzi o tanie samochody elektryczne z Chin?

Źródło: mat. własny

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.