Europejscy producenci samochodów elektrycznych wydają się być na straconej pozycji w starciu z chińskimi rywalami. Przykładów nie trzeba szukać daleko, bowiem wystarczy spojrzeć na ofertę samochodów elektrycznych MG w Polsce. MG4 kosztuje ułamek tego, co europejska konkurencja, a w testach wypada w lwiej części przypadków lepiej niż chociażby Volkswagen ID.3. Producenci z krajów Unii Europejskiej najwyraźniej nie zamierzają obniżać cen, a do roboty wzięła się już Komisja Europejska. Unijny organ chce prowadzić wyższe cło na chińskie auta elektryczne.
Cło na chińskie auta elektryczne mocno w górę
Jedni twierdzą, że bez chińskich samochodów elektrycznych niemożliwa będzie elektryfikacja Europy. Inni uważają, że nawet z ich pomocą nie ma szans na taką transformację. Niezależnie od tego, jaka przyszłość czeka kierowców w Unii Europejskiej, Wspólnota chce walczyć z tanimi autami elektrycznymi z Chin, podnosząc na nie cło. 5 marca Komisja Europejska zrobiła coś zaskakującego.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej stwierdzili, że mają dowody na to, że chińskie pojazdy elektryczne są subsydiowane przez władze. Przez to mają być „nieuczciwie tanie” względem propozycji producentów z Europy. Co ciekawe nikt nigdy nie ukrywał, że chińskie koncerny są wspierane przez Pekin. Tymczasem, dochodzenie Komisji Europejskiej w sprawie aut elektrycznych z Chin ma zakończyć się w listopadzie – jego efektem będzie zwiększone cło i to wstecznie od 7 marca 2024 roku.
Unia Europejska chcą podnieść cło na auta elektryczne z Chin z obecnych 10 procent na 20-25 procent. Miałoby to uczynić zakup tych samochodów mniej opłacalnym lub nieopłacalnym. Komisja w swoim dokumencie wskazuje, że import pojazdów elektrycznych z Chin wzrósł o 14 procent tylko od października ubiegłego roku.
Chodzi o dobro Europejczyków
Zdaniem Komisji Europejskiej chodzi nie tylko o ochronę europejskich producentów. Zwiększenie cła na auta elektryczne z Chin pomoże ocalić wiele miejsc pracy, zatrzymać więcej pieniędzy w Europie oraz wzmocnić unijne łańcuchy dostaw.
Kierowcy kupujący samochody z Chin często zapominają o tym, że już teraz zdarzają się problemy z częściami zamiennymi do tych aut. Ba, Chińczycy podobno wcale nie tak rzadko rezygnują z tworzenia oficjalnych dokumentacji serwisowych dla swoich aut. Z powyższych dwóch powodów ceny ubezpieczeń chińskich aut elektrycznych (i nie tylko) bywają wyższe od cen dla marek popularnych.
Cła importowe na auta elektryczne z Chin mają dotyczyć wyłącznie samochodów osobowych, a nie na przykład autobusów elektrycznych.
Zaporowe cła na samochody elektryczne z Chin (25-procentowe) wprowadziły już Stany Zjednoczone.
Źródło: Reuters