W pobliżu Ziemi regularnie przelatują asteroidy. Rzecz jasna, „w pobliżu” to w wielu przypadkach za dużo powiedziane. Regularnie donosi się bowiem o rzekomo bliskich przelotach obiektów tego typu, które w rzeczywistości miały miejsce, na przykład, w odległości większej niż dystans dzielący naszą planetę i Księżyc. Niemniej, tym razem miał miejsce rzeczywiście bliski przelot asteroidy obok Ziemi – rekordowo bliski!
Bohaterem tego artykułu jest obiekt, któremu nadano nazwę 2020 QG (początkowo znany jako ZTF0DxQ). Kilka dni temu zbliżył się on do Ziemi na odległość zaledwie 2950 kilometrów. Przelot 2020 QG obok naszej planety był absolutnie rekordowo bliskim spośród wszystkich, które dotychczas zarejestrowano. Niemniej, do takich przelotów prawdopodobnie dochodzi regularnie, ale jako że są one niezwykle krótkie, trudno je dostrzec.
A tiny asteroid safely buzzed by Earth this week. SUV-sized asteroid 2020 QG safely zoomed past at 1,830 miles (2,950 km) over the Indian Ocean, and we could see Earth’s gravity bend its trajectory. More from @asteroidwatch: https://t.co/sz53wqd24h pic.twitter.com/lI6ED065wG
— NASA JPL (@NASAJPL) August 19, 2020
Meteoroid czy planetoida?
Na szczęście ZTF0DxQ nie był obiektem zbyt dużym. Mówi się o tym, że jego wielkość można porównać do rozmiary samochodu osobowego. Zatem, jego średnica musiała wynosić od 2 do 6 metrów.
W zasadzie, trudno stwierdzić, czy 2020 QG był jeszcze meteoroidem, czy już planetoidą. Granica między tymi dwoma ciałami jest bowiem zatarta. Z reguły o planetoidach mówiło się względem kosmicznych skał, które można było w stanie wykryć z pomocą teleskopów, a o meteoroidach względem ciał, których z pomocą teleskopów nie dało się zauważyć. W 1995 roku tą granicą było 10 metrów średnicy obiektu – zgodnie z nią 2020 QG byłby meteoroidem. Jednak dziś, 25 lat później, możliwości teleskopów są dużo większe. Ba, już w 2015 roku z użyciem teleskopu udało się zaobserwować obiekt o średnicy 2 metrów.
Niezależnie od tego czy 2020 QG był meteoroidem czy planetoidą, obiekt ten wcale Ziemi nie zagrażał. Nawet gdyby wszedł w ziemską atmosferę, najpewniej bardzo szybko uległby w niej spaleniu. Mimo tego, jego przelot był niepokojący. Dlaczego? Z prostego powodu. Dlatego, że dowiedziano się o nim dopiero po fakcie.
Animacja obrazująca przelot 2020 QG w pobliżu Ziemi. | Źródło: Orbit Simulator
Niespodziewane niebezpieczeństwo
Tak się składa, że 2020 QG przyleciał do nas od strony Słońca. Dlatego znajdował się on na niebie tylko w ciągu dnia. Wówczas światło słoneczne uniemożliwia obserwowanie ciał zmierzających w kierunku Ziemi ze środka Układu Słonecznego. Zatem, nawet jeśli zamiast 2020 QG leciałaby do nas znacznie większa planetoida, zapewne nie bylibyśmy tego świadomi.
Taka nieświadomość o tym, że naszej planecie mogłoby grozić katastrofalne niebezpieczeństwo, jest naszym najgorszym wrogiem. Za jej sprawą nie bylibyśmy bowiem w stanie jakkolwiek się na zderzenie z planetoidą przygotować, ani mu zapobiec. Dlatego ważne jest nie tylko to, aby takie agencje kosmiczne jak NASA opracowały sposoby pozwalające nie tylko na zmianę orbit obiektów zmierzających w stronę Ziemi, ale również na samo skuteczniejsze wykrywanie tych obiektów.
Źródło: Space.com, fot. tyt. Pixabay/urikyo33