Astronomowie odkryli maleńką i zaskakująco gęstą egzoplanetę

Maksym SłomskiSkomentuj
Astronomowie odkryli maleńką i zaskakująco gęstą egzoplanetę
Jak się okazuje, jakieś 31 lat świetlnych stąd, wokół gwiazdy GJ 367, krąży dosyć dziwna planeta. Jest to planeta znacznie mniejsza niż Ziemia, a jednocześnie charakteryzująca się znacznie większą gęstością. Nie jest to obiekt, na którym ludzie mogliby zamieszkać, ale jego odkrycie może doprowadzić astronomów do odnalezienia kolejnych takich planet, jednak o bardziej sprzyjających warunkach.

Planeta o rzadkich właściwościach

GJ 367b, bo tak brzmi nazwa planety, to jedna z najmniejszych planet, jako odkryto. Jest ona tylko nieznacznie większa niż Jowisz. Niemniej, to też jeden z najbardziej zwartych obiektów tego typu. Jego gęstość przypomina gęstość czystego żelaza. Co więcej, krąży on niesamowicie blisko swojej gwiazdy macierzystej. Aby wykonać wokół niej pełne okrążenie, potrzebuje tylko ośmiu godzin. Astronomowie jeszcze nie doszli do tego, jak ta egzoplaneta powstała, ale uważają, że jej odkrycie jest ważne.

„Na podstawie precyzyjnie określonych promienia i masy GJ 367b klasyfikowana jest jako planeta skalista.”, powiedziała astronom Kristine Lam z Instytutu Badań Planetarnych Niemieckiej Agencji Kosmicznej. „Wygląda na to, że ma pewne podobieństwa do Merkurego. To stawia ją wśród planet skalistych mniejszych niż Ziemia i posuwa o jeden krok naprzód poszukiwania ‘drugiej Ziemi’.”

Wady metody tranzytu

Egzoplanety poszukiwane są przede wszystkim metodą tranzytu. Opiera się ona na zmianach jasności gwiazdy. Kiedy egzoplaneta przechodzi przed tarczą gwiazdy, jasność gwiazdy spada, a niektóre teleskopy są w stanie to zarejestrować. Ma ona swoje wady, a do nich należy fakt, że faworyzuje planety duże, krążące bardzo blisko swoich gwiazd. To dlatego, że większa egzoplaneta powoduje większy spadek jasności gwiazdy i przechodzi przed jej tarczą częściej. Dzięki temu astronomowie są scharakteryzować taką planetę i jej orbitę dokładniej niż planetę mniejszą.

GJ 367b to naprawdę rzadki przykład planety wykrytej metodą tranzytu. Wypatrzył ją teleskop kosmiczny TESS. Na podstawie spadków jej jasności ustalono, że jej średnica wynosi niewiele ponad 9000 kilometrów średnicy.

Obiekt wypełniony żelazem

Aby dowiedzieć się o GJ 367b czegoś więcej, astronomowie sięgnęli po metodę prędkości radialnej. Ona także służy do wykrywania egzoplanet, jednak poprzez obserwowanie zmian długości fal światła emitowanego przez gwiazdę – Efektu Dopplera. Gdy egzoplaneta krąży wokół gwiazdy, wywiera niewielki wpływ grawitacyjny, który sprawia, że gwiazda delikatnie się kołysze. W rezultacie gwiazda nieznacznie, ale regularnie, przybliża się i oddala od Ziemi, co z kolei wpływa na długość fal jej światła, które do nas docierają. Im większa planeta, tym bardziej ten efekt jest zauważalny.

Dzięki metodzie prędkości radialnej naukowcy zdołali obliczyć masę GJ 367b, a tym samym jej gęstość. Ta wynosi 8,106 grama na centymetr sześcienny. Dla porównania, gęstość Ziemi wynosi 5,51 grama na centymetr sześcienny, a żelaza 7,874 grama na centymetr sześcienny w temperaturze pokojowej.

„Wysoka gęstość wskazuje na to, że planeta jest zdominowana przez żelazne jądro.”, wyjaśnia astronom Szilárd Csizmadia z niemieckiej agencji kosmicznej. „Te właściwości są podobne do właściwości Merkurego, który posiada nieproporcjonalnie duży rdzeń składający się z żelaza i niklu, co odróżnia go od innych ciał skalistych w Układzie Słonecznym.”

Droga do znalezienia drugiej Ziemi

Jak wspomniałam, GJ 367b nie jest planetą, na której ludzie mogliby zamieszkać. Chociaż krąży ona wokół czerwonego karła o połowie masy Słońca, czyli gwiazdy znacznie chłodniejszej, znajduje się niej na tyle blisko, że jedna z jej stron jest stale w kierunku gwiazdy zwrócona. Temperatury na dziennej stronie planety wahają się prawdopodobnie od 1300 do 1500 stopni Celsjusza.

Samo odkrycie GJ 367b może jednak doprowadzić astronomów do innych, podobnych planet, ale za to znacznie bardziej sprzyjającej organizmom żywym. Istnieje nawet szansa, że astronomowie odnajdą kolejne planety w tym samym układzie. Kto wie, może właśnie jedna z nich okaże się „drugą Ziemią”.

Źródło: EurekAlert, fot. tyt. SPP 1992 (Patricia Klein)

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.