SpaceX straciło około 40 satelitów Starlink, które zostały wystrzelone na początku lutego tego roku. Powodem tego zamieszania ma być burza geomagnetyczna, która uderzyła zaledwie dzień po uruchomieniu nowego zestawu satelitów.
Kiedy rakieta Falcon 9 wynosiła na orbitę 49 sztuk satelitów Starlink, nikt nie spodziewał się, że Słońce będzie w stanie spowodować taki… kłopot.
Starlink padł ofiarą burzy geomagnetycznej
W oficjalnym komunikacie SpaceX zwraca uwagę, że zwiększony opór na niższych wysokościach uniemożliwił satelitom wyjście z tak zwanego “trybu bezpiecznego”, który firma wykorzystuje w celu rozpoczęcia manewru wznoszącego satelity w kierunku orbity. W notce na stronie firmy możemy przeczytać też, iż przez burzę geomagnetyczną około 40 satelitów Starlink nie zadziała tak, jak powinno.
Czym są burze geomagnetyczne? To sytuacja, w której intensywny wiatr słoneczny w pobliżu Ziemi powoduje przesuwanie się prądów i plazmy w naszej atmosferze. Taka interakcja jest w stanie ogrzać górną warstwę atmosfery Ziemi i wpłynąć na satelity znajdujące się na niskiej orbicie. W tym przypadku skutki burzy trafiły właśnie na Starlink od SpaceX.
fot. Tim Mossholder – Unsplash
Firma Elona Muska po wykryciu problemu od razu przełączyła satelity w ochronny tryb awaryjny i próbowała korygować ich trajektorię lotu przy współpracy z US Space Force i firmą LeoLabs. Nie udało się.
Start rakiety Falcon 9, który miał miejsce 3 lutego 2022 roku był już trzecim startem SpaceX w tym roku. Oczekiwano, że 49 satelitów Starlink dołączy do konstelacji 1800 innych, w pełni sprawnych satelitów znajdujących się już na ziemskiej orbicie.
No cóż, na ten moment firma Elona Muska miała po prostu pecha i straciła sporą sumę pieniędzy. Astronomowie mogą się cieszyć – Starlink chociaż przez chwilę będzie im mniej przeszkadzał.
Źródło: SpaceX / fot. NASA