7-8 września powstała dziura koronalna skierowana w stronę Ziemi. Amerykańska Narodowa Administracja do spraw Oceanu i Atmosfery (NOAA) podaje, że wkrótce wiatr słoneczny uderzy w naszą planetę wywołując burzę drugiego stopnia (w pięciostopniowej skali rosnącej).
Efektami burzy mogą być konieczność korygowania kursów statków kosmicznych, oraz zorza. Ze względu na dość małą siłę, zorza mająca pojawić się w okresie 11-12 września będzie widoczna jedynie z terenów okołobiegunowych.
Najsilniejszą znaną do tej pory burzą magnetyczną jest ta z 1859 roku. Zjawisko nazywane efektem Carringtona wywołało zorzę widoczną z Hawajów, Meksyku, czy Kuby. W Górach Skalistych miała być ona tak jasna, że jej blask obudził kopaczy złota, którzy myśląć, że świta udali się na śniadanie.
Szybkie zmiany pola magnetycznego powodują zniszczenie transformatorów wysokiego napięcia. Według NASA nieco większa burza jest w stanie zniszczyć większość transformatorów na Ziemi pozbawiając energii większość ludności. Niestety ich zapasy praktycznie nie istnieją, a produkcja nowych przy zapasie energii i zasobów trwa rok. Dlatego przy dzisiejszym uzależnieniu od energii elektrycznej widmo totalnego blackoutu spowodowanego burzą geomagnetyczną może być wizją praktycznie apokaliptyczną.
Źródło: Science Alert