Chiny: To nie nasza rakieta uderzy w Księżyc

Anna BorzęckaSkomentuj
Chiny: To nie nasza rakieta uderzy w Księżyc
Jakiś czas temu świat obiegła wieść o tym, że już wkrótce, bo 4 marca, w Księżyc uderzy rakieta. Początkowo myślano, że jest to rakieta SpaceX, wystrzelona w przestrzeń kosmiczną niemalże siedem lat temu, ale szybko ustalono, że jednak chodzi o rakietę chińską. Ale czy na pewno? SpaceNews i The Verge donoszą, iż rzecznik Chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych zaprzecza, jakoby w stronę Księżyca miała zmierzać rakieta wykorzystana w 2014 roku w ramach misji Chang’e 5-T1.

To czyja to w końcu rakieta?

Rzecznik Chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Wang Wenbin, twierdzi, że górny stopień rakiety Długi Marsz 3C, która została wykorzystana podczas misji Chang’e 5-T1, uległ całkowitemu spaleniu w ziemskiej atmosferze. Utrzymuje on także, że chińskie działania prowadzone w dziedzinie lotnictwa i kosmonautyki zawsze były zgodne z prawem międzynarodowym i że Chiny są zdeterminowane, aby chronić „długofalowy zrównoważony rozwój” przestrzeni kosmicznej.

Co istotne, Chiny mogą wcale nie mieć racji. Zwraca na to uwagę Bill Gray – astronom, który jako pierwszy ustalił, że w stronę Księżyca zmierza niezidentyfikowany obiekt. To właśnie on stwierdził, że tym obiektem może być rakieta SpaceX, po czym za sprawą inżyniera z Laboratorium Odrzutowego NASA wycofał swoją deklarację i znalazł nowe wyjaśnienie – w postaci rakiety Długi Marsz 3C pochodzącej z misji Chang’e-5 T1. Gray uważa, że Wang Wenbin mógł pomylić misję Chang’e 5-T1 z misją Chang’e 5 z 2020 roku.

Szwadron Sił Powietrznych USA w październiku 2015 roku doniósł, że górny człon rakiety użytej w misji T1 uległ spaleniu w atmosferze Ziemi. Gray zauważa jednak, że szwadron zaoferował tylko jedną aktualizację trajektorii lotu tego członu. Być może jedynie założono, że doszło do spalenia i nie potwierdzono go. Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA także wierzy, że obiekt, który uderzy w Księżyc, to górny człon rakiety z misji T1.

Wydarzenie ważne dla nauki

Niezależnie od tego, czyja rakieta uderzy w Księżyc, będzie to ciekawe wydarzenie. Mowa bowiem o pierwszym przypadku niekontrolowanej kolizji kosmicznego odpadu z naturalnym satelitą Ziemi. Krater powstały podczas tej kolizji może dostarczyć wiele nowych ciekawych informacji o Księżycu, a zwłaszcza o tym, co skrywa się tuż pod górną warstwą jego powierzchni.

Niestety, astronomowie-amatorzy raczej na 99 procent nie zdołają zobaczyć kolizji rakiety z Księżycem z powierzchni Ziemi. Nawet jeśli doszłoby do niego po stronie satelity zwróconej w stronę Ziemi, i tak Księżyc będzie wówczas w nowiu. Na szczęście uważa się, że satelity krążące obecnie wokół Księżyca – w tym Lunar Reconnaissance Orbiter NASA i indyjski Chandryaan-2, będą w stanie zebrać cenne dane z krateru, który powstanie za sprawą kolizji. Mowa między innymi o danych na temat odkrytego materiału.

Dyskusja o tym, czyja rakieta uderzy w Księżyc pokazuje, jak trudne jest śledzenie kosmicznych odpadów krążących wokół Ziemi. W przyszłości to będzie zapewne jeszcze trudniejsze, jako że obecnie w przestrzeń kosmiczną wysyła się coraz więcej i więcej misji.

Źródło: TheVerge, fot. tyt. Xinhua

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.