Jarosław Duda od 2014 roku pomagał Google adaptować algorytm ANS do kompresji plików wideo. W czerwcu 2017 roku przez przypadek natrafił na wniosek patentowy giganta z Mountain View z grudnia 2015 roku, który dotyczył… użycia ANS w kompresji wideo.
„1 stycznia 2014 napisałem na forum grupy firmy Google, żeby użyli ANS w kompresji wideo, przez 3,5 roku pomagałem im przez to forum oraz maile – licząc na formalną współpracę. Zamiast tego, w czerwcu 2017 przypadkiem znalazłem ich wniosek patentowy (na ponad 100 krajów) z grudnia 2015 na użycie ANS w kompresji wideo (w powszechnie używanym podejściu wymienili kodowanie na moje), nie wskazując mojej publicznej komunikacji, w której im ją podałem – jest to dobrze udokumentowana próba plagiatu. ANS zawdzięcza obecną popularność temu, że nie jest opatentowany – w przeciwnym razie raczej byłby dzisiaj dość niszowy. Jestem naukowcem i wierzę w swobodny rozwój i dostęp do wiedzy„, mówił we wrześniu 2018 roku polski specjalista.
Uniwersytet Jagielloński stanął wtedy w obronie Polaka, a w 2018 roku amerykański urząd patentów i znaków towarowych odrzucił wniosek Google. Amerykańska firma twierdziła wtedy, że chciała opatentować kod z obawy przed trollami patentowymi i innymi firmami, które mogłyby chcieć zarabiać na ANS. Jarosław Duda z kolei przypuszczał, że kodowanie byłoby bezpłatne w programach Google, a w reszcie jego stosowanie wiązałoby się z opłatami.
„Nikt nie dostał patentu na metodę kodowania ANS. Ja także nie – od początku chciałem, aby rozwiązanie było ogólnodostępne i bezpłatne dla użytkowników komputerów, smartfonów. Wszyscy użytkownicy tych urządzeń nieświadomie korzystają z kodowania ANS, wszyscy mają do tego prawo”, mówił w piątkowej rozmowie z PAP Jarosław Duda, obecnie wykładowca Wydziału Matematyki i Informatyki UJ.
Teraz rzecznik prasowy Google w Polsce, Adam Malczak, komentuję tę sprawę. „Od tamtego czasu nie podejmowaliśmy żadnych kroków w tej sprawie. Zawsze chcieliśmy, żeby to rozwiązanie było ogólnodostępne”, wyjaśnia w rozmowie z PAP.
ANS stosowany jest obecnie w wielu urządzeniach, z których korzystamy na co dzień – m.in. w każdym nowym komputerze, czy też smartfonie.
Źródło: pap.pl