Japonia chce pozyskiwać energię słoneczną w kosmosie i przesyłać ją na Ziemię

Anna BorzęckaSkomentuj
Japonia chce pozyskiwać energię słoneczną w kosmosie i przesyłać ją na Ziemię
Energia słoneczna to najobfitsze źródło energii odnawialnej. Szacuje się bowiem, że do powierzchni Ziemi w formie energii słonecznej dociera około 86 petawatów mocy, czyli około 5000 razy więcej niż wynosi zapotrzebowanie ludzkości.

Warto ponadto pamiętać, że energia słoneczna jest też dostępna w kosmosie. W końcu tylko ułamek promieniowania generowanego przez Słońce trafia w naszą planetę. Dlatego JAXA, czyli japońska agencja kosmiczna, chciałaby pozyskiwać kosmiczną energię słoneczną, a następnie przesyłać ją na Ziemię.

Ambitne plany Japończyków

JAXA dekadami pracowała nad tym, aby umożliwić transferowanie energii słonecznej z kosmosu na Ziemię. W 2015 roku jej naukowcy dokonali przełomu, pomyślnie przesyłając 1,8 kilowata energii – ilość wystarczającą by zasilić elektryczny czajnik – na odległości 50 metrów z użyciem bezprzewodowego odbiornika. Teraz agencja jest coraz bliżej wykorzystania tej technologii w przestrzeni kosmicznej.

Nikkei donosi, że JAXA już w 2025 roku, we współpracy z prywatnymi podmiotami, spróbuje przetransmitować energię słoneczną na Ziemię. Grupa, której przewodzi profesor Naoki Shinohara z Uniwersytetu w Kyoto, zamierza wystrzelić na orbitę serię małych satelitów. Satelity te będą wyposażone w panele słoneczne, które będą pozyskiwać energię słoneczną. Energia ta będzie konwertowana ma mikrofale i właśnie w formie mikrofal przesyłana na Ziemię.

Dlaczego w formie mikrofal? Otóż, mikrofale, czyli to samo elektromagnetyczne promieniowanie, co to wykorzystywane w kuchennych mikrofalówkach, są w stanie przenikać przez chmury. Dlatego powinny być one stabilnym nośnikiem energii niezależnie od warunków pogodowych i pory dnia.

Pomysł w realizacji od dekad

Warto wspomnieć, że koncepcja kosmicznej elektrowni słonecznej została po raz pierwszy zaproponowana w 1968 roku przez amerykańskiego fizyka. W Japonii prace nad realizacją tej koncepcji trwają od kilkudziesięciu lat. To właśnie Japończycy w latach 80. XX wieku jako pierwsi przesłali w kosmosie energię w formie mikrofal.

W 2009 roku japońscy naukowcy przesłali energię ze sterowca wzniesionego na 30 metrów w powietrze do smartfonu na powierzchni Ziemi. Z kolei w 2015 roku dokonali, jak wspomniałam, poziomej transmisji na odległość 50 metrów. W 2018 roku dokonali zaś transmisji wertykalnej na tę samą odległość.

Zanim Japończycy spróbują przetransmitować energię słoneczną z kosmosu na Ziemię, najpierw zamierzają przeprowadzić próby transmisji naziemnej na odległości 1 i 5 kilometrów. Czas pokaże, czy uda im się wszystkie te plany zrealizować.

Energetyczny wyścig

Oczywiście konkurencja nie śpi. Projekty związane z przesyłaniem na Ziemię energii słonecznej z kosmosu realizowane są także przez amerykański Caltech, Europejską Agencję Kosmiczną oraz chiński Uniwersytet w Chongqing. Nic dziwnego. Energia słoneczna wydaje się być ogromnym, niewykorzystanym dotąd potencjałem.

Trzeba przy tym wszystkim pamiętać, że z pozyskiwaniem energii słonecznej z kosmosu mogą wiązać się ogromne koszty. Szacuje się, że instalacja w kosmosie paneli słonecznych, które mogłyby wspólnie generować 1 gigawat energii – ekwiwalent jednego reaktora jądrowego – wiązałaby się z wydatkiem rzędu 7,1 miliarda dolarów, czyli blisko 30 miliardów złotych.

Źródło: Nikkei, fot. tyt. Uniwersytet w Kyoto

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.