Perseverance wykonuje odwierty i pobiera próbki na powierzchni Marsa od chwili swojego lądowania. Pozyskiwane skały umieszcza w specjalnych tubach, które z czasem zostaną z ustalonych miejsc na Czerwonej Planecie odebrane. W tym tygodniu łazik zostawił za sobą pierwszą z takich tub – w pobliżu miejsca o nazwie Three Forks. Zawiera ona kawałki skały magmowej, którą odnalazł w styczniu.
Proces, który wymagał ostrożności
Co istotne, Perseverance nie mógł tak po prostu upuścić próbki na Marsie. Inżynierowie musieli upewnić się, że tuba wyląduje bezpiecznie, by potem mogła dotrzeć na Ziemię w jednym kawałku. Proces przebiegał zatem dość powoli
Najpierw łazik wyciągnął tubę ze swojego wnętrza. Następnie obejrzał ją z użyciem swojej kamery, po czym opuścił ją o 90 centymetrów, na powierzchnię. Ostatecznie inżynierowie NASA upewnili się, że tuba upadła na swój bok a nie jeden z końców i nie znajduje się na drodze żadnego z kół pojazdu.
Długa droga na Ziemię
Z czasem wszystkie tuby wypełnione przez Perseverance trafią do laboratoriów na Ziemi. Naukowcy przeanalizują je, aby poznać chemiczne i mineralne właściwości próbek. W efekcie próbki mogą ujawnić im nowe informacje na temat geologicznej i atmosferycznej historii Marsa.
Ale w jaki sposób próbki z Marsa mają trafić na Ziemię. Łazik Perseverance ma dostarczyć je do lądownika SRL (Sample Retrieval lander), który osiądzie na Czerwonej Planecie w 2028 roku. Lądownik ten będzie wyposażony w rakietę, która wystrzeli ładunek z próbkami na orbitę Marsa. Tam przejmie go pojazd ESA, który sprowadzi go na Ziemię.
Na wszelki wypadek NASA opracowała plan B. Perseverance ma za zadanie pobierać po dwie próbki z tej samej skały – jedną, która ma zostać przekazana lądownikowi SLR i drugą, która ma zostać umieszczona w ustalonym na powierzchni Marsa składowisku. Zatem, jeżeli z jakiegoś powodu łazik nie zdoła dostarczyć próbek lądownikowi, dwa helikoptery dostarczone na Marsa wraz z SLR odbiorą je ze składowiska.
Próbka upuszczona na powierzchni Marsa w tym tygodniu jest właśnie jedną z tych zapasowych. Kto wie, czy NASA będzie musiała z niej skorzystać.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, skały pochodzące z Czerwonej Planety trafią do ziemskich laboratoriów w 2033 roku. Cóż, teraz nie pozostaje nam nic innego, jak na to cierpliwie czekać.
Źródło: NASA, fot. tyt. NASA/JPL-Caltech/MSSS