Dwie misje zamiast jednej
Wcześniej NASA i ESA zamierzały wysłać na Marsa w ramach jednej misji kolejny łazik oraz pojazd, który zabrałby z Czerwonej Planety próbki zebrane wcześniej przez łazik Perseverance. Nota bene, Perseverance zebrał już 10 takich próbek w kraterze Jezero. Teraz agencje postanowiły rozdzielić tę misję na dwie oddzielne, by zredukować poziom ryzyka. Na dodatek, odbędą się one później niż planowana jak dotąd misja pojedyncza.
Zgodnie z najnowszymi planami, obydwie misje zostaną zapoczątkowane w 2028 roku, zaś ich koniec ma mieć miejsce w roku 2033. Poza tym, tak jak wcześniej zamierzano, choć w 2027 roku zamiast w 2026 zostanie wystrzelony zbudowany przez ESA orbiter, który przechwyci próbki po dostarczeniu ich na orbitę Marsa i przetransportuje je na Ziemię. Opóźnienia wynikają z konieczności budowy przez NASA dodatkowego lądownika.
Jak same misje mają przebiegać? Otóż, nowy łazik, po udanym lądowaniu, przechwyci próbki zebrane i przewożone przez Perseverance, a następnie dostarczy je do pojazdu MAV (Mars Ascent Vehicle), który przybędzie na Marsa osobno. MAV, nad którym pracuje firma Lockheed Martin, wystrzeli próbki na orbitę Marsa. Później trafią one „w ręce” wspomnianego orbitera ESA – ERO (Earth Return Orbiter).
MAV (Mars Ascent Vehicle) – pojazd, który wyniesie próbki zebrane przez łazik Perseverance na orbitę Marsa. | Źródło: NASA
Krok, który był do przewidzenia
Misje, w ramach których NASA i ESA sprowadzą na Ziemię marsjańskie próbki, zapewne będą kosztować od 3,8 do 4,4 miliarda dolarów. To około 2 miliardy dolarów więcej niż zakładano wcześniej. Mimo to zdecydowanie warto je zrealizować. Dzięki nim naukowcy w końcu będą bowiem mogli na własne oczy przyjrzeć się materii pochodzącej z Czerwonej Planety i własnoręcznie ją zbadać.
Źródło: Space / fot. tyt. NASA