Administracja Donalda Trumpa wyznaczyła Amerykańskiej Agencji Kosmicznej bardzo ambitny cel, który wraz z czasem staje się coraz mniej prawdopodobny. Do 2024 roku NASA miałaby bowiem wysłać załogową misję, która będzie w stanie wylądować na powierzchni Księżyca. Po utworzeniu nowej administracji Joe Bidena, NASA spędzi kilka miesięcy na ponownej ocenie tego terminu, aby ustalić czy opóźnienia będą konieczne oraz czy Amerykanie będą w stanie poradzić sobie z pisywanym wyzwaniem.
Pierwotnie tego typu informacje zostały przekazane przez nowego administratora NASA, Steve’a Jurczyka w rozmowie z seriwsem Politico.
Kiedy ludzie znów wylądują na Księżycu?
Załogowy termin misji księżycowej od samego początku stanowił ogromne obciążenie dla NASA, a poprzedni administrator Jim Bridenstine przekazał, iż Agencja zrobi wszystko, aby osiągnąć cel. Sam termin lądowania na Księżycu był o kilka lat wcześniejszy niż początkowo planowano, tak więc w terminarzu NASA zapanował konkretny chaos.
Analitycy od samego początku oceniali, że lądowanie na Księżycu w 2024 roku będzie niemalże niemożliwe.
fot. NASA
Oczekuje się, że misja załogowa na Księżyc będzie kosztowała NASA dziesiątki miliardów dolarów i będzie wymagała stworzenia sprzętu o ogromnej różnorodność – w tym samej rakiety, która wyniesie kapsułę ponad Ziemię. NASA wskazuje, iż jest mało prawdopodobne, aby misja Artemis miała szansę odbyć się w 2024 roku. Agencja nie podaje jednak żadnej innej, realnej daty, w której moglibyśmy spodziewać się wspomnianego startu.
Oprócz Artemis, NASA opracowuje również misję Gateway – księżycową placówkę, która będzie posiadała kwatery mieszkalne dla astronautów.
Na ten moment powinniśmy więc ostudzić swój optymizm i czekać. Może się okazać, że załogowa misja na Księżyc zostanie opóźniona o co najmniej kilka lat.
Źródło: Politico / fot. Mathew Schwartz – Unsplash