Wygląda na to, że nie polecimy zbyt szybko na Księżyc. NASA oficjalnie przesunęła załogowe lądowanie na naszym naturalnym satelicie do 2025 roku. Pierwotnie, Amerykańska Agencja Kosmiczna planowała wylądować na Księżycu w 2024 roku w ramach misji Artemis. Dlaczego to się nie uda?
Wśród powodów, które przyczyniły się do zmiany daty lądowania, NASA wymienia między innymi opóźnienia w poszczególnych procesach oraz pandemię COVID-19.
Lądowanie na Księżycu, to oczko w głowie NASA
W ramach misji Artemis i podczas lądowania na Księżycu, NASA chce, aby stopę na naszym naturalnym satelicie postawiła pierwsza kobieta w historii. Oprócz tego, Amerykanie chcą również zbadać i poznać zrównoważone sposoby życia i pracy na powierzchni Księżyca. Misja Artemis od samego początku opierała się o zaawansowany zestaw pojazdów, w tym kosmiczny system startowy SLS – masywną rakietę, która będzie fundamentem przyszłych misji kosmicznych.
W kwietniu 2021 roku NASA przyznała również SpaceX kontrakt o wartości 2,9 miliarda dolarów – wszystko to na opracowanie statku kosmicznego, który pozwoli na delikatne lądowanie na powierzchni Księżyca.
fot. NASA
Pierwotnie zaplanowany 2024 rok, to pozostałość po administracji Donalda Trumpa. Ostatni prezydent USA bardzo mocno naciskał na to, aby NASA wyrobiła się z misją Artemis właśnie do tej daty. Już teraz wiemy, że to się nie uda. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, misja Artemis rozpocznie się rok później – w 2025 roku. W ciągu najbliższych czterech lat NASA musi nie tylko poprawić system SLS i samą rakietę, ale również stworzyć zupełnie nowe skafandry dla astronautów, które będą przez nich noszone na powierzchni Księżyca. Oprócz tego, inżynierowie stają przed innymi wyzwaniami technologicznymi, które tylko utrudniają proces realizacji wspomnianej misji.
Osobiście uważam, że będzie bardzo ciężko dotrzymać nawet tego przesuniętego terminu. Owszem, prace w NASA posuwają się do przodu, ale to wszystko trwa po prostu… zbyt wolno.
Czy doczekamy się jakiegoś przełomu?
Źródło: CBS / fot. NASA