W sierpniu po raz pierwszy poinformowaliśmy Was o tym, iż amerykańska agencja CDC (ang. Centers for Disease Control and Prevention) bada sprawę dziwnej choroby płuc, która z jakiegoś powodu dotyka osoby palące e-papierosy. Od tej pory ów sprawa stała się na tyle poważna, że agencja FDA otworzyła związane z produktami do e-papierosów śledztwo kryminalne, a Donald Trump wezwał do zakazania sprzedaży aromatyzowanych wkładów do e-papierosów. Teraz CDC opublikowała kolejny raport dotyczący choroby, a pokazuje on, że ta nadal zbiera swe żniwo.
W nowym raporcie możemy wyczytać, iż zarejestrowano już 1080 przypadków choroby, a także 18 zgonów nią spowodowanych. Ponadto, nic nie wskazuje na to by w najbliższej przyszłości przypadków miało przybywać wolniej, nie wspominając już o zatrzymaniu napływu chorych.
Od zeszłego tygodnia liczba chorych powiększyła się aż o 275 osób. Ten wynik obejmuje i pacjentów, którzy dopiero zachorowali, i pacjentów, którzy byli chorzy wcześniej, ale dopiero niedawno zgłosili się do lekarza.
Przypomnijmy, z jakimi objawami wiąże się omawiana choroba płuc. Mowa o trudnościach w oddychaniu, duszności, bólu w klatce piersiowej, zmęczeniu, naciekach w płucach, a także symptomach ze strony układu pokarmowego – wymiotów i biegunki.
Niestety, nadal nie ma pewności, jakie produkty przeznaczone do użytku w e-papierosach wywołują chorobę – mimo że FDA zbadała 440 próbek takich produktów, pochodzących z 18 stanów USA. Największe podejrzenie wciąż pada jednak na „liquidy” z THC, których używało 78% chorych. Raport opublikowany w zeszłym tygodniu, który skupiał się na pacjentach ze stanu Illinois, pokazał, iż ci nie dość, że w większości korzystali z produktów zawierających THC, to korzystali z „wstępnie napełnionych” wkładów (napełnionych przed zakupem) zakupionych nielegalnie. Jednak na podstawie tego raportu nie można jednoznacznie stwierdzić, że chorobę powodują kupowane nielegalnie wkłady z THC, ponieważ dotyczył on jednego rejonu geograficznego.
Na podstawie badań z Nowego Jorku podejrzewano również, iż za chorobę może odpowiadać acetat witaminy E wykryty w wielu produktach, z których korzystali nowojorscy pacjenci. Niemniej, tę hipotezę obalono w artykule opublikowanym 2 października w czasopiśmie The New England Journal of Medicine, który omawiał biopsje płuc 17 pacjentów z całych Stanów Zjednoczonych, a w którym wskazano, że choroba prawdopodobnie jest rezultatem wdychania toksycznych oparów wytwarzanych przez e-papierosy.
Skoro wciąż nie wiadomo, co powoduje chorobę, CDC radzi aby unikać palenia e-papierosów. Należy jednak pamiętać o tym, że najgorszym co można by w tej sytuacji zrobić byłoby porzucenie e-papierosów na rzecz tradycyjnych papierosów. Póki co doniesienia o podobnej chorobie nie pojawiają się w Europie, ale to nie oznacza, że zagrożenie nie istnieje, zwłaszcza że póki co i tutaj e-papierosy i smakowe wkłady do nich są powszechnie dostępne.
Źródło: CDC