Chip wykryje wirusa, filtr go wyeliminuje
Naukowcy z Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA) twierdzą, że od lat pracują nad sposobami zapobiegania i zakończenia różnorakich pandemii. Ich prace nad mikroczipem zostały ujawnione w programie 60 Minutes na antenie CBS.
Pomysł na wynalazek pojawił się po zarejestrowaniu 1271 infekcji na pokładzie lotniskowca USS Theodore Roosevelt w 2020 roku. Mikroczip (nie, nie śledzi ruchów posiadacza) jest umieszczony w żelu przypominającym tkankę i jest przeznaczony do ciągłego badania krwi pacjenta.
„Umieszczasz go pod skórą, a informuje o tym, czy w organizmie zachodzą reakcje określone reakcje chemiczne. Ten sygnał oznacza, że jutro będziesz mieć pierwsze objawy COVID-19” – wyjaśnił pułkownik Hepburn. „To coś jak lampka check engine w samochodzie” – dodał.
Pułkownik Hepburn powiedział również w programie, że jego zespół wynalazł specjalny filtr, który umieszczony na maszynie do dializy usuwałby wirusa z krwi. Powiedział, że czterodniowemu leczeniu poddano „Pacjenta 16”, małżonkowi jednego z wojskowych, który cierpiał na niewydolność narządów i wstrząs septyczny. Pułkownik Hepburn powiedział, że w ciągu kilku dni od tego rodzaju kuracji pacjent całkowicie wyzdrowiał.
Leczenie zostało zatwierdzone przez FDA (Amerykańska Agencji Żywności i Leków) do stosowania w nagłych wypadkach i zostało zastosowane u prawie 300 chorych pacjentów.
Źródło: CBS News