Tajemnicze obiekty krążą wokół czarnej dziury w centrum naszej galaktyki

Maksym SłomskiSkomentuj
Tajemnicze obiekty krążą wokół czarnej dziury w centrum naszej galaktyki
{reklama-artykul}
Wydaje się Wam zapewne, że ludzkość bardzo dobrze zbadała już naszą planetę i Ziemia skrywa stosunkowo niewiele tajemnic. Nic bardziej mylnego, a świetnym na to dowodem jest fakt, że zmapowaliśmy zaledwie ok. 5% powierzchnia dna oceanicznego. W obliczu takich faktów nikogo nie powinno specjalnie dziwić to, że wszechświat co rusz zaskakuje naukowców jakimiś niespotykanymi dotąd anomaliami i niezwykłymi zjawiskami. Jedno z nich zaobserwowano właśnie kierując teleskopy w stronę czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej.

Astronomom udało się dostrzec sześć tajemniczych obiektów krążących dokoła czarnej dziury o nazwie Sagittarius A*, która znajduje się w centrum naszej galaktyki. Z zupełnie niewyjaśnionego powodu opierają się one grawitacji obiektu astronomicznego. Pierwotnie uważano, że są to chmury gazu i pyłu, jednakże ich zachowanie wskazuje na to, że są raczej gwiazdami. Naukowcy niepewni swoich obserwacji postanowili stworzyć zupełnie nową kategorię obiektów typu G i umieścić w niej wszystkie sześć rzeczonych obiektów.

dziwne obiekty w centrum galaktyki

Za odkrycie odpowiadają naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, którzy swoimi spostrzeżeniami podzielili się na łamach czasopisma Nature. Pierwszy z obiektów dostrzeżono w 2005 roku i ochrzczono go mianem G1. W 2012 roku Niemcy odkryli obiekt G2, który podobnie jak wcześniej odkryty obiekt G1 zbliża się na odległość ok. 0,2 roku świetlnego do supermasywnej czarnej dziury. W kolejnych latach zidentyfikowano jeszcze obiekty G3, G4, G5 i G6. Wszystkie różnią się od siebie zarówno okresami orbitalnymi (od 170 do 1600 lat) oraz samymi orbitami.

Nutki tajemniczości wszystkim obiektom dodaje to, że ich średnica wynosi ok. 100 jednostek astronomicznych. Dla porównania, Ziemię i Słońce dzieli dokładnie 1 jednostka astronomiczna, czyli 150 milionów kilometrów. Oznacza to, że obserwowalne obiekty są wręcz niewyobrażalnych rozmiarów. Jedynym pewnikiem z nimi związanym jest to, że nie emitują one dużych ilości ciepła i fakt, że znajdują się w nich sygnatury atomów wodoru.

Czym więc są omawiane obiekty klasy G? Tutaj zaczynają się spekulacje, które mogą wprawić w osłupienie. Najpopularniejsza z hipotez mówi, że wszystkie obiekty są sporych rozmiarów gwiazdami, skrywającymi się za pyłem i gazem. Teorię tą potwierdzać może fakt, że przy ostatnim zbliżeniu do czarnej dziury obiekt G2 zmienił swój kształt i część czegoś, co określano wtedy mianem „gazu” została oderwana. Oddalając się od Sagittariusa A* obiekt odzyskał swój pierwotny kształt.

Naukowcy sugerują, że wszystkie o ile obiektyw G1-G6 to gwiazdy, to powstały one ze zderzeń gwiazd znajdujących się w tzw. układach podwójnych, których kolizjom i połączeniu zawsze towarzyszy erupcja ogromnej ilości gazów i pyłów.

Może minąć naprawdę wiele długich lat, zanim badaczom uda się rozwiązać tę zagadkę. Wszechświat zdaje się skrywać nieskończoną ich liczbę.

Źródło: Nature

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.