Tak silnego rozbłysku słonecznego nie było od lat, a czekają nas jeszcze silniejsze

Anna BorzęckaSkomentuj
Tak silnego rozbłysku słonecznego nie było od lat, a czekają nas jeszcze silniejsze

Tak zwane maksimum aktywności słonecznej jest coraz bliżej. W ostatnim czasie Słońce regularnie produkuje bowiem silne rozbłyski, posyłając w stronę Ziemi duże obłoki plazmy. To właśnie dlatego kilka dni temu nad Polską mogliśmy podziwiać piękne zorze polarne.

Teraz Słońce wytworzyło natomiast największy rozbłysk słoneczny od lat, a dokładniej mówiąc od 2017 roku. Był to wręcz największy rozbłysk trwającego obecnie cyklu aktywności słonecznej, zapoczątkowanego w 2019 roku. Co to oznacza dla nas?

Najsilniejszy rozbłysk słoneczny tego cyklu

Omawiany rozbłysk był rozbłyskiem klasy X8.7 i miał on miejsce wczoraj o godzinie 18:51 czasu polskiego. Był zatem znacznie silniejszy niż rozbłysk klasy X2.2, który miał miejsce w minionym tygodniu. Dla przypomnienia, tamten rozbłysk spowodował w wielu obszarach Ziemi zakłócenia radiowe i doprowadził do pojawienia się na rozległych obszarach nieba zórz polarnych.

Dla kontekstu warto wspomnieć, że wyróżnia się trzy klasy rozbłysków słonecznych – klasę C, M, oraz X. Każda z nich jest 10 razy silniejsza od poprzedniej. Innymi słowy, rozbłyski klasy M są 10 razy potężniejsze niż rozbłyski klasy C i 10 razy słabsze niż rozbłyski klasy X. Natomiast to, że rozbłysk był rozbłyskiem klasy X8.7 oznacza, iż był on 8,7 razy silniejszy niż rozbłysk klasy X.

Oczywiście, rozbłysk który miał miejsce w ostatnich dniach nie był najsilniejszym w historii pomiarów. 4 kwietnia 2003 roku zarejestrowano bowiem rozbłysk klasy co najmniej… X28. Istnieje szansa, że podobną siłę miał rozbłysk, który w 1859 roku doprowadził do słynnej burzy magnetycznej znanej dziś jako „Wydarzenie Carringtona”.

To dopiero początek?

Dobra wiadomość jest taka, że omawiany rozbłysk klasy X8.7 nie doprowadzi na Ziemi do burzy geomagnetycznej. To dlatego, że grupa ogromnych plam słonecznych, w której ten powstał, znajduje się na samej krawędzi widocznej z Ziemi tarczy Słońca. Zła wiadomość dla obserwatorów nocnego nieba jest taka, że skoro wytworzony przez niego koronalny wyrzut masy nie dotrze do naszej planety, to nie wytworzy zórz polarnych.

Wczorajszy rozbłysk zrodził się w tej samej grupie plam słonecznych, co rozbłyski, dzięki którym w zeszłym tygodniu na niebie pojawiły się widowiskowe zorze. Można by w niej zmieścić aż 15 sztuk naszej planety. Jako że jej plamy odwracają się od nas i za chwilę kompletnie znikną z widoku, kolejne rozbłyski, które te potencjalnie wytworzą, również nie trafią w nas plazmą.

Istnieje duża szansa, że na przestrzeni najbliższych miesięcy Słońce wytworzy jeszcze silniejsze rozbłyski. Naukowcy przewidują bowiem, że wkrótce wejdzie ono w fazę maksimum swojej aktywności.

Źródło: LiveScience, fot. tyt. NASA/SDO

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.