Ten obiekt to najjaśniejszy obiekt we Wszechświecie. Mimo to odkryto go dopiero teraz

Anna BorzęckaSkomentuj
Ten obiekt to najjaśniejszy obiekt we Wszechświecie. Mimo to odkryto go dopiero teraz

Mogłoby się wydawać, że wykrycie najjaśniejszego obiektu we Wszechświecie nie byłoby trudne, a tymczasem astronomowie zauważyli taki obiekt dopiero teraz. Co najlepsze, tym obiektem jest supermasywna czarna dziura o masie 17 miliardów Słońc, która nieustannie pożera masę kolejnych Słońc. To czyni ją najszybciej rosnącą czarną dziurą, jaką kiedykolwiek odkryto.

Gigant pożerający codziennie masę odpowiadającą masie Słońca

Rzecz jasna, czarne dziury to najczarniejsze obiekty, jakie mogą istnieć, jako że światło nie jest w stanie wymknąć się z ich uścisku. W jaki zatem sposób czarna dziura może być najjaśniejszym obiektem w kosmosie?

Otóż, światło nowo odkrytej supermasywnej czarnej dziury jest emitowane nie przez nią samą, a przez wirujący dysk otaczającej jej materii, stale przez nią pochłanianej. Grawitacja tej czarnej dziury jest na tyle silna, że rozgrzewa otaczającą ją materię do czerwoności, a ta w efekcie świeci światłem 500 bilionów Słońc. W związku z tym określa się ją mianem kwazara.

„Wygląda jak gigantyczna, magnetyczna komórka burzowa o temperaturze 10 000 stopni Celsjusza, wypuszczająca wszędzie błyskawice i generująca wiatry tak szybkie, że te okrążyłyby Ziemię w ciągu sekundy.”, powiedział Christian Wolf, główny autor pracy poświęconej supermasywnej czarnej dziurze. „Ta komórka burzowa ma średnicę siedmiu lat świetlnych, czyli o 50 procent większą niż odległość Układu Słonecznego od najbliższej mu kolejnej gwiazdy – Alfa Centauri.”

Jak wspomniałam, ta supermasywna czarna dziura jest najszybciej rosnącą czarną dziurą, jaką odkryto. Każdego dnia pożera ona masę porównywalną do masy Słońca. Dla porównania, poprzednia rekordzistka potrzebowała dwóch dni, by pożreć masę Słońca.

Obiekt, który przegapiliśmy przypadkiem

Dlaczego najjaśniejszy obiekt we Wszechświecie odnaleziono dopiero teraz? To proste. Nawet bardzo jasną igłę trudno jest znaleźć w stogu siana. Kosmos jest gigantyczny, a omawiana supermasywna czarna dziura znajduje się tak daleko od nas, że jej światło potrzebowało 12 miliardów lat, by do nas dotrzeć. Z tej odległości wygląda więc niczym nic nie wyróżniająca się gwiazda.

Chociaż technicznie rzecz biorąc nowo odkryta czarna dziura była rejestrowana na zdjęciach już od 1980 roku, analizujące je algorytmy nie miały danych, które pozwoliłyby im stwierdzić, że ten obiekt to właśnie czarna dziura otoczona rozgrzaną do czerwoności materią. W związku z tym zamiast tego uznawano ją za gwiazdę znajdującą się dość blisko Ziemi. Supermasywna czarna dziura została zindentyfikowana prawidłowo dopiero po tym, gdy zbadano ją dokładniej z pomocą Obserwatorium Siding Spring w Australii, a potem z pomocą Bardzo Dużego Teleskopu w Chile.

Kto wie, może gdzieś w kosmosie skrywa się jeszcze jaśniejsza supermasywna czarna dziura, również błędnie sklasyfikowana jako znajdująca się bliżej gwiazda. Czas pokaże.

Źródło: ESO, fot. tyt. ESO/M. Kornmesser

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.